Artyści często narzekają na niskie emerytury. Zazwyczaj jest to spowodowane wpłacaniem na ZUS minimalnych kwot.
O emeryturze w trakcie pandemii koronawirusa opowiadała m.in. Maryla Rodowicz. Artystka nie ukrywała, że ograniczenia doprowadziły do tego, że jej sytuacja materialna mocno się skomplikowała. Podkreślała, że nigdy nie żyła aż tak biednie.
Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem. Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. (...) Trzeba zaciskać pasa jak nigdy. Przez ten kryzys powoli uczę się doceniać wartość pieniądza... Bywa, że jestem pod kreską - mówiła Rodowicz w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"SE" wyliczył, że emerytura Maryli wynosi 1670 złotych. Za te pieniądze nie jest w stanie żyć na poziomie, do którego się przyzwyczaiła.
Cóż mogę powiedzieć? Mam niską emeryturę. Kiedyś to w ogóle nie był temat i dlatego te składki były niskie - zaznaczała.
Niska emerytura sprawia, że Maryla Rodowicz nie może rezygnować z koncertowania. Dzięki temu może żyć w luksusowych warunkach. Za jeden występ inkasuje około 50 tysięcy złotych!
Taką emeryturę ma Sławomir Świerzyński
Ostatnio głośno zrobiło się na temat emerytury Sławomira Świerzyńskiego. Ile otrzymuje ten popularny muzyk?
Dostałem pisemko, w którym ZUS po 37 latach płacenia wymaganych stawek gwarantuje mi 386 zł emerytury. Nie mogłem w to uwierzyć - podkreślił podczas rozmowy z "Super Expressem". - Moja żona się śmiała, że nawet łódki nie zatankuję za te pieniądze, nie mówiąc już o samochodzie - dodał wyraźnie poruszony Świerzyński.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.