To był szczyt żenady. Mnóstwo widzów usłyszało koszmarne wykonanie hitu "La Plage De Saint Tropez" grupy Army of Lovers. Po tym, co można było usłyszeć w TVP, na Joannę Moro spadły gromy. Czy to właśnie do niej należał fałszujący głos? Okazuje się, że nie.
Zarejestrowane fałszowanie podczas Wakacyjnej Trasy Dwójki nie należy w rzeczywistości do pani Joanny Moro, tylko do tancerki symulującej śpiewanie w chórkach. Omyłkowo został uruchomiony mikrofon z podsłuchem, który ujawniła emisja. Podczas programów na żywo zdarzają się różne okoliczności, w związku z tym bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację - powiedział Pudelkowi anonimowy pracownik Telewizji Polskiej.
Przekazał też, że wyciągnięto konsekwencje. - Zostały wyciągnięte konsekwencje w stosunku do osoby obsługującej show oraz tancerki, która nie miała w wytycznych wydawania żadnych dźwięków. Jej rolą było poruszanie ustami oraz taniec, niestety także przez jej pomyłkę doszło do ośmieszenia zarówno wydarzenia organizowanego przez TVP, jak i pani Joanny Moro - dodał.
Być może sytuacja ta nie miałaby miejsca, gdyby pani Joanna zdecydowała się na śpiewanie na żywo. Joanna Moro zastrzegła, że woli występ z playbacku, dzięki temu mogła skupić się na choreografii bez rozpraszania się. Prosimy o wyrozumiałość w stosunku do Pani Joanny Moro, która jest cenioną aktorką. W tym wypadku odpowiedzialność za wpadkę ponosi TVP - podsumował pracownik stacji.
Czytaj także: Polska powinna pomóc uchodźcom? Oto wyniki sondażu
Głośno o Joannie Moro. Internauci drwią na potęgę!
Ta wpadka sprawiła, że na Joannę Moro spadła lawina hejtu. O kompromitującym incydencie głośno jest chociażby na Twitterze. Co piszą internauci?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.