Wiadomość o nowym wokaliście Budki Suflera zaskoczyła nie tylko fanów zespołu. Krzysztof Cugowski, który był związany z zespołem przez kilkadziesiąt lat, nie przebierał w słowach, nazywając pomysł "smutnym demolowaniem legendy".
Jacek Kawalec podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zadebiutował w roli wokalisty Budki Suflera. Koncert odbył się w Sali Maneżowej Akademii Rycerskiej w Legnicy. Były prowadzący "Randki w ciemno" próbował przekonać do siebie publiczność, wykonując największe szlagiery zespołu, w tym "Sen o dolinie", "Jest taki samotny dom" czy "Twoje radio". Internauci nie zostawili jednak suchej nitki na występie nowego frontmana zespołu.
Kawalec broni występu z Budką Suflera! "Chodzi o ideę, a nie o jakość dźwięku"
Cały koncert był transmitowany na żywo za pośrednictwem Facebooka. Większość komentujących go internautów miażdżąco wypowiadała się o umiejętnościach wokalnych Jacka Kawalca. Fani długo nie czekali na odpowiedź prezentera, który w rozmowie z Plejadą odniósł się do całego zamieszania. Kawalec starał się skierować winę na akustykę w trakcie koncertu
W trakcie koncertu reakcje publiczności były wspaniałe. To, co widownia słyszała na sali, było w takich proporcjach dźwiękowych, jakie powinny być na koncercie. Inaczej powinno być w streamingu, bo w tym nie było słychać chórków, a wokale solistów nie były wtopione w warstwę instrumentalną, były zbyt głośne. Tak bywa na koncertach organizowanych dla WOŚP, w których chodzi przede wszystkim o energię, ideę, a nie o jakość dźwięku - powiedział w rozmowie dla Plejada.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.