Golec uorkiestra byli jedną z gwiazd wieczoru, która rozgrzewała publiczność podczas sylwestrowej nocy w Chorzowie.
Z Edytą Golec, żoną Łukasza, jednego z bliźniaków udało się porozmawiać reporterowi serwisu Pomponik. Artystka nie uciekała od trudnych tematów, także tych dotyczących jej związku.
Czytaj także: Odejdzie z Golec uOrkiestra? "Nie mówię nie"
W nowym roku Golcowie obchodzić będą 24 rocznicę ślubu. Jednak plotki w ostatnich miesiącach głosiły, że para która jest razem zarówno w życiu prywatnym jak i w rodzinnym biznesie muzycznym, przechodzi cichy kryzys, a małżeństwo Golców wisi na włosku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Temat ten powrócił przy okazji wywiadu, jakiego Edyta udzieliła za kulisami sylwestrowego koncertu.
Zaprzeczamy wszystkim donosom, że coś się dzieje, że jakaś katastrofa u Golców. Jestem wdzięczna losowi, za to, że udało się nam spotkać, że nasze dusze się spotkały, że łączy nas bardzo wiele - tradycja, wychowanie i miłość do muzyki, że mamy wspaniałe dzieci, tworzymy piękną rodzinę, to jest bezcenne - powiedziała pytana przez reportera Pomponika.
Edyta Golec nie ukrywała, że bywa różnie gdy życie rodzinne przenika się z pracą, a do tego są w nią zaangażowani jeszcze inni członkowie rodziny. Współpracę między mężem i jego bratem skomentowała tak: "25 lat gramy na scenie i jeszcze się nie pozabijali".
Podkreśliła również, że zgodę w rodzinnym biznesie muzycznym udaje się utrzymać dzięki umowie jaka braciom Golec towarzyszy od początków kariery.
To było na szczęście od początku między chłopakami ustalone. Co, kto wkłada, tyle wyciąga - to jest umowa między nimi - podkreśliła.
Artystka dodała też, że ogromnym wsparciem są dla niej i Łukasza są ich dzieci. "Róbcie to, co kochacie, my się cieszymy jak wy jesteście szczęśliwi" - usłyszeli od nich przed laty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.