Marcin Wojdak gościł 2 października w programie "W Kontrze" na TVP Info. Scenariusz rozmowy Jarosława Jakimowicza i Magdaleny Ogórek przebiegał według planu, gdy nagle gość wypowiedział niepożądaną deklarację. Ta zapewne wywołała w prowadzących niemały stres.
Fotograf otwarcie przyznał na antenie, że jest to jego debiut w telewizji. Zdjęcia Wojdaka spodobały się na Instagramie Jakimowiczowi na tyle, że ten postanowił zaprosić go do swojego programu. Artysta pokazuje w mediach społecznościowych rozmaite przykłady architektury PRL-u, które uwiecznia swoim aparatem. Jego konto na Instagramie obserwuje ponad 12 i pół tysiąca internautów.
W pewnym momencie fotograf poprosił Jarosława Jakimowicza o podpis na jednym ze swoich zdjęć. Gdy aktor zrealizował jego prośbę, artysta oświadczył, że przekaże ten przedmiot na licytację. Zapewne informacja ta nie była dla prowadzących problemem. Wyraźna konsternacja na ich twarzach wymalowała się kiedy usłyszeli, na jaki cel zostaną przekazane pieniądze ze sprzedaży. Wojdak stwierdził, że środki przeleje na konto WOŚP lub Kampanii Przeciw Homofobii.
Film szybko stał się hitem sieci. "Tak powinno się robić w TVP" - napisał na Twitterze Ruch Ośmiu Gwiazd, a klip, który udostępnił, w krótkim czasie zdobył ponad 13 tys. wyświetleń.
Jakimowicz sceptycznie podszedł do licytacji zdjęcia z jego podpisem. Aktor ostrzegł fotografa, że może wylać się na niego fala hejtu. Zapewne nie przewidział, że Wojdak jest po drugiej stronie politycznej barykady.