Krzysztof Jackowski regularnie organizuje transmisje na YouTube. Właśnie za pośrednictwem tej platformy dzieli się różnymi wizjami. Tym razem skupił się na Polsce.
Jasnowidz z Człuchowa zapowiedział, że będziemy musieli się do czegoś przygotowywać. Jednocześnie stwierdził, że na wszelki wypadek będą przygotowywane ekwipunki.
W naszym kraju kojarzą mi się działania, gdzie będzie, mogło być dużo wojska międzynarodowego i co jest istotne, nie będzie się nas pytało, nikt nie będzie nas pytał o zgodę - zaznaczył wieszcz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po spojrzeniu na mapę Polski odczuł wrażenie głębokiego kryzysu. - Pierwsze to, co czuję, to nie wydarzy się nagle, tylko to będzie narastało ze strony Polski - napięcie przy granicy z Białorusią. Ja zaznaczam, to będzie ze strony Polski narastało. W najbliższym miesiącu, dwóch, trzech miesiącach, wschodnia część Polski będzie o wiele mocniej obładowana wojskiem, sprzętem, jak teraz - zapowiedział.
Ale wyraźnie poczułem, że to ze strony Polski będzie narastało to napięcie. Narracja będzie mówiła o incydentach na granicy. Opinia publiczna jakby się zorientuje szybko, że ta narracja jest na wyrost i to bardzo mocno na wyrost - ocenił.
Krzysztof Jackowski przedstawił nową wizję
Później Jackowski kontynuował swój wywód. - Może też ta narracja do czegoś innego prowadzić. Do usprawiedliwienia, że wschodnia część naszego kraju będzie mocno dozbrajana, bardzo dużo sprzętu będzie się tam stawiało, będzie mowa o zagrożeniu. Będzie też mowa, że zagrożenie byłoby o wiele większe, ale to odstrasza to, co się dzieje, taka będzie mowa, ale żeby też to nas nie zwiodło. My będziemy widzieli w tym przesadę, ponieważ pamiętacie, jak mówiłem o dużym i małym froncie - spostrzegł.
Nasz kraj jest w tym małym froncie, czyli ewentualność powstania jakiejkolwiek wojny to ten rejon Polski, Słowacji, Litwy, to jest mały front. I może tak być, że nie tylko Polska, ale także powiedzmy Litwa będą się dozbrajały na okoliczność zagrożenia ze strony Białorusi. Dlatego ta narracja z naszej strony, naszych mediów, będzie o wiele większa, żeby usprawiedliwić to, że front się formuje na ewentualną okoliczność poważniejszej wojny. Ja nie mam poczucia, by teraz ze strony Białorusi ktokolwiek chciał zaatakować nasz kraj - podsumował.
Wszelkie wizje Krzysztofa Jackowskiego należy analizować z przymrużeniem oka. Czasami jasnowidz miał rację, ale niejednokrotnie bywało też tak, że jego słowa nijak miały się do rzeczywistości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.