Sześciomiesięczny Oliwier Rzeźniczak przebywa w szpitalu. Chłopca czeka chemioterapia, a później być może także leczenie chirurgiczne. Wstrząsająca informacja o chorobie synka modelki i piłkarza obiegła media w czwartkowy wieczór po tym, jak Magdalena Stępień zamieściła zdjęcie z chłopcem ze szpitalnej sali i poprosiła fanów o modlitwę.
W rozmowie z serwisem cozatydzien.tvn.pl. Magdalena Stępień opowiedziała, że choroba synka wyszła na jaw przypadkiem. Przed szczepieniem chłopca Stępień zdecydowała się na badanie krwi. Jego wyniki zaalarmowały lekarzy.
(...) Byliśmy akurat w Warszawie, podjechałam do pierwszego lepszego szpitala, żeby je skonsultować. Lekarze zobaczyli wyniki, dotknęli brzuch i zlecili zrobienie USG. I na tym USG to wyszło. Dlatego tak ważne jest, żeby badać małe dzieci - powiedziała w rozmowie ze wspomnianym serwisem dawna uczestniczka programu "Top Model".
Jak przyznała, Oliwier nigdy wcześniej nie miał badania ultrasonograficznego, a "być może to pozwoliłoby wykryć zmiany wcześniej". Zwróciła także uwagę na jedno. Z pozoru niewinnie wyglądające duże brzuszki u maluszków nie zawsze są wyłącznie oznaką dobrego apetytu.
Ludzie zawsze mówią, że dziecko ma duży brzuszek, bo ładnie je. (...) Ale właśnie te duże brzuszki są najbardziej niebezpieczne. Trzeba na to patrzeć, obserwować i badać - powiedziała ku przestrodze, apelując przy okazji do innych mam, by poza wspomnianym USG, robiły też swoim pociechom morfologię.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.