Przypomnijmy: 17 października 2022 roku Jerzy Stuhr jadąc swoim lexusem nieprawidłowo wykonał manewr skrętu w lewo z ul. Reymonta w al. Mickiewicza w Krakowie. Aktor trącił jadącego drugim pasem motocyklistę i miał pojechać dalej. 44-latek ruszył w pościg za aktorem. Po kilku próbach udało mu się zatrzymać Stuhra.
Mężczyźni razem oczekiwali na policję. Po przyjeździe mundurowych i zbadaniu ich alkomatem na jaw wyszła szokująca informacja. Jerzy Stuhr miał we krwi 0,7 promila alkoholu. Twierdził też, że nigdzie nie chciał uciekać, a najzwyczajniej w świecie nie zauważył kolizji. Dzień później syn aktora Maciej wystosował w imieniu ojca oświadczenie z przeprosinami na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Antoś nie widział. Lekarze dokonali niemożliwego
Sprawą karną Jerzego Stuhra zajmie się sąd w Krakowie. Wyrok może być surowy?
Jak pisze "Gazeta Krakowska", 28 grudnia ub. roku prokuratura w Krakowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Jerzemu Stuhrowi. Co istotne, dotyczy on tylko jazdy po pijanemu. Śledczy bowiem nie postawili 75-latkowi zarzutu spowodowania kolizji i ucieczki z miejsca zdarzenia. Ich zdaniem obrażenia poszkodowanego 44-latka były niegroźne. Wątkiem ewentualnej kolizji zajmie się policja.
Stuhr przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Za haniebny czyn aktorowi grozi kara od zapłaty grzywny do nawet 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy. Teraz zdecyduje o tym wymiar sprawiedliwości. Proces zacznie się 1 marca br. Dodajmy, że chociaż Stuhr wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze, to na tę propozycję nie przystali śledczy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.