W sieci ukazał się wywiad z Jerzym Stuhrem, który w rozmowie z serwisem Plejada odniósł się m.in. do głośnego zdarzenia z października ubiegłego roku. Aktor wypowiedział wówczas słowa, które od razu były szeroko komentowane, a raczej krytykowane w polskich mediach.
Zamiast jeszcze raz przeprosić, uderzyć się w pierś i już dalej nie wracać do tych wydarzeń, Jerzy Stuhr stwierdził: - Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście, denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swoimi słowami Jerzy Stuhr na pewno nie przybliżył się do zakończenia sprawy związanej z jazdą autem pod wpływem alkoholu. Wręcz przeciwnie, znacznie się oddalił. Znów zrobiło się o niej głośno, znów niemal wszyscy chcą komentować jego słowa.
Jerzy Stuhr, czy też osoby mu doradzające, musiał szybko zareagować i jakoś wytłumaczyć się z tych, jak się dowiadujemy w oświadczeniu, "nieprecyzyjnych" słów. Poniżej znajdziecie treść oświadczenia, które aktor wysłał do Plejady.
"Szanowni Państwo! W związku z opublikowaniem wywiadu z moim udziałem chciałem sprostować moją wypowiedź. Mówiąc o tym, że 'wewnętrznie jestem kompletnie czysty', miałem na myśli fakt, że wewnętrznie udało mi się pogodzić z tą sytuacją i błędem, który popełniłem w październiku 2022 r. W dalszym ciągu uważam, że to była najgorsza decyzja w moim życiu o prowadzeniu samochodu. Wziąłem na siebie za to odpowiedzialność. Serdecznie przepraszam za nieprecyzyjną wypowiedź. Z poważaniem Jerzy Stuhr".
CZYTAJ TAKŻE: Hala pękała w szwach. Na koncert zjechała cała Polska
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.