Joanna Jabłczyńska opowiedziała o szczegółach wypadku przy okazji wizyty w programie "Dzień Dobry TVN". Feralnego dnia gwiazda "Na Wspólnej" wybrała się ze znajomym na przejażdżkę rowerową. Nie przypuszczali, że wypad będzie miał niebezpieczny finał.
Joanna Jabłczyńska miała wypadek samochodowy. Co się stało?
Jak relacjonowała w programie TVN, Jabłczyńska wciąż cieszyła się wycieczką, kiedy z bocznej uliczki niespodziewanie wyjechało auto. Kolega zdążył zahamować i uniknąć zderzenia, jednak aktorka nie miała tyle szczęścia.
Przeczytaj także: Joanna Jabłczyńska nie do poznania. Co za metamorfoza
Jechałam, a pan wyjechał z bocznej drogi. (...) Kolega przede mną uciekł, a ja uderzyłam prosto w ten samochód. Do tej pory pamiętam dźwięk kasku, który uderza o karoserię – opowiadała Jabłczyńska w programie "Dzień Dobry TVN".
Przeczytaj także: Joanna Jabłczyńska pokazała nagranie z komunii. Co za przepych!
Joanna Jabłczyńska podkreśla, że gdyby nie miała na głowie kasku, wypadek mógł skończyć się naprawdę tragicznie. Korzystając z okazji, aktorka postanowiła zaapelować do widzów "Dzień Dobry TVN", aby wybierając się na wycieczkę rowerową, zawsze pamiętali o środkach bezpieczeństwa.
Przeczytaj także: Joanna Jabłczyńska pyta warszawiaków, dlaczego nie pojechali na wakacje. "Popracuj za 2 tys. zł, to zobaczysz"
Kask uratował moją głowę, dlatego tym bardziej apeluję, by zawsze – niezależnie od okoliczności – mieć kask na głowie, jak jeździmy na rowerze – zaznaczyła Joanna Jabłczyńska ("Dzień Dobry TVN").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.