Joanna Koroniewska zaniepokoiła swoich fanów. Patrząc na jej zdjęcie z opatrunkiem na szyi, można pomyśleć, że stało się coś poważnego.
Mimo wszystko celebrytce dopisywał humor. Na początku wpisu postanowiła zażartować. "To co poprawić na początek?! Nos, piersi czy może usta?" - zapytała na wstępie.
Nie, to nie jest dieta zmieniająca rysy ani też przygotowanie do lotu w Kosmos, choć lot korci mnie jednak bardziej niż operacje plastyczne! - dodała Joanna Koroniewska.
Joanna Koroniewska zmieniła ton
Chwilę później Joanna Koroniewska spoważniała. Jasno dała do zrozumienia, że ma problemy z głosem.
Okazało się, że nadszedł ten moment, w którym jeśli nie przestanę krzyczeć, to najpewniej przestanę mówić… Ups… - kontynuowała celebrytka.
To bez wątpienia duży powód do niepokoju. Aktorka jednak najwidoczniej nie przejęła się tym tak mocno, jakby mogło się wydawać. W dalszej części wpisu bowiem znów zaczęła żartować.
Zatem co mi radzicie? Przestać wkurzać się na @maciej_dowbor (choć to WCALE nie będzie łatwe) czy jednak dalej pracować nad moim niewątpliwie chrypiącym, sensualnym altem? - dopytywała Joanna.
Internauci ewidentnie podchwycili żartobliwy tryb komunikacji. "A czy to czasem Maciej nie poprosił lekarza o taki wyrok? Może chce cię Asiu uciszyć podstępem" - zadrwiła jedna z użytkowniczek Instagrama.
Pani Asiu mogę dać korepetycje z języka migowego, to będzie plus, bo pan Maciek nie będzie wiedział o co chodzi - dodała kolejna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.