Helena Christensen w latach 90. stała się ikoną modelingu. Mężczyźni z całego świata pożądali jej, a kobiety patrzyły z zazdrością na idealne kształty. Ostatnio ponownie zachwyciła fanów swoją figurą.
Modelka wzięła udział w kampanii marki Coco de Mer. Na zdjęciach wyraźnie widać, że czas zdecydowanie działa na jej korzyść a figura... nie zmienia się ani trochę.
Christensen nie ukrywa, że wspaniała sylwetka nie jest zasługą wyłącznie dobrych genów. Takie ciało wymaga poświęceń. Modelka nie ukrywa, że uprawia dużo sportu, a także sporo rusza się na co dzień.
Myślę, że ważne jest, aby połączyć ze sobą różne formy treningu i dodać do nich naturę. Pływać w oceanie, pływać w rzekach, pływać w jeziorach. Także wędrówki, trekking i rąbanie drewna – to najlepsze sposoby na ćwiczenia, ponieważ dają podobny efekt do treningu. Dzięki nim czujesz, że żyjesz - mówiła dziennikarzom "Daily Mail" jeszcze dwa lata temu.
Helena Christensen jest matką dorosłego syna - 21-letniego Mingusa Luciena Reedusa. Jest to owoc związku z aktorem, Normanem Reedusem. Choć pochodzi z Danii, gdzie ma mieszkanie, od lat żyje i pracuje na nowojorskim Manhattanie.
Czytaj też: Koronawirus w Polsce. Najnowszy raport MZ
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.