W piątek przed sądem w Spokane odbyła się pierwsza rozprawa z udziałem piosenkarza i basisty Decapitated. Sędzia John Cooney przedstawił oskarżonym zarzuty porwania i gwałtu 2. oraz 3. stopnia. 13 października oskarżeni zostali dwaj inni muzycy - Wieslaw K. i Michał Ł.
W przypadku wszystkich czterech muzyków wyznaczona została kaucja o wysokości 100 tys. dolarów. Na razie mężczyźni przebywają w areszcie, nie mogą się między sobą komunikować.
Sprawa rozpoczęła się po koncercie polskiej grupy 31 sierpnia w stanie Waszyngton, kiedy na policję zgłosiła się kobieta, twierdząc, że została porwana przez członków zespołu. Muzycy zostali zatrzymani i trafili do aresztu.
Zajście zostało opisane w „The Spokesman Review”. Według dokumentów sądowych opublikowanych w poniedziałek, kobieta zeznała, że została zgwałcona w łazience autobusu po koncercie. Rzekoma ofiara i jej przyjaciółka twierdzą, że po występie starały się o zdjęcie z perkusistą innego zespołu. Muzycy z Decapitated mieli ich zaprosić na drinka w busie, którym podróżowali na trasie koncertowej.
Artyści od początku zaprzeczają zarzutom, jakiś czas temu wydali również oświadczenie na Facebooku.
- Nie jesteśmy może idealnymi ludźmi, ale nie jesteśmy porywaczami, gwałcicielami ani kryminalistami. W związku z tym stanowczo zaprzeczamy zarzutom, jakie zostały nam postawione. Prosimy wszystkich, żeby powstrzymali się z osądami, gdyż oskarżenie nie zostało jeszcze wniesione. Pełne zeznania i dowody zostaną przedstawione w odpowiednim czasie, wierzymy w sprawiedliwy proces - brzmiał fragment ich wpisu.
Wszyscy czterej członkowie zespołu Decapitated odpowiedzą przed sądem za gwałt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.