Filmowa adaptacja książki Blanki Lipińskiej "365 dni" została nagrodzona niechlubną Złotą Maliną. Mimo to autorka nie uważa tego za porażkę. W podcaście "Strip talk z gwiazdami" celebrytka odpowiedziała na krytyczne komentarze o tym, że po prostu kompromituje Polskę.
Nie rozumiem, w którym momencie mam poczuć ten wstyd i bycie kompromitacją dla Polski. Otworzyłam drogę ekranizacjom powieści - zaznaczyła, cytowana przez pomponik.pl.
Na tym jednak nie poprzestała. Podkreśliła bowiem również, że kolejne filmy erotyczne w polskim kinie, jak choćby "Pokusa", "Dziewczyny z Dubaju" oraz "Pokolenie Ikea", to jej zasługa. Jednocześnie spostrzegła, że pięć lat temu można było tylko pomarzyć o podobnych tytułach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blanka Lipińska: Wszystko się zmieniło
Podczas rozmowy z przedstawicielem Pomponika Blanka Lipińska podkreśliła, że zdołała zrewolucjonizować popularną platformę streamingową. - Wszystko się zmieniło, generalnie platformy bardzo się zmieniły. Zobacz, ile nagle jest erotyki, ile jest seriali erotycznych, ile jest programów, które cały czas w okolicy seksu się kręcą - zauważyła.
To jest pokłosie "365 dni". Wiem to od ludzi mądrzejszych od siebie. I nie ma za co, bo dzięki temu się rozwijamy - kontynuowała.
Lipińska nawiązywała również do tematyki jej filmów. Stwierdziła, że można je zrozumieć tylko wtedy, gdy ma się odpowiednie podejście.
To jest kino gatunkowe. Ja nigdy nie będę startować po Oscara. Ale oscarowe filmy, niestety, jak bardzo byśmy tego nie chcieli, nie osiągają takiej oglądalności - podsumowała, dając także do zrozumienia, że ekranizacje swoich książek uważa za sukces.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.