Aleksandra Linda postanowiła opowiedzieć o swojej przeszłości. Z jej relacji jasno wynika, że nie miała lekko. Wszystko zaczęło się od tego, że w młodym wieku opuściła dom rodzinny i zamieszkała w Krakowie.
Czytaj także: Zaczyna się jesień. Warto spojrzeć w niebo
Jeśli czuję, że muszę coś zrobić, to rzucam wszystko i to robię. Tak też było ze szkołą. Chodziłam do prywatnego, artystycznego liceum w Warszawie i stwierdziłam w pewnym momencie, że chcę uczyć się w liceum aktorskim. A że nie było takiego w moim mieście, to przeprowadziłam się do Krakowa - wyjawiła w rozmowie z Plejadą.
Chciała być samodzielna. Tak musiała mieszkać
Aleksandra Linda chciała być samodzielna. To oczywiście wiązało się z koniecznością pójścia do pracy. Skromne zarobki nie pozwalały jej na życie w dogodnych warunkach.
Uznałam, że jest to też czas na samodzielność, więc sama się spakuję, sama wyjadę i sama będę na siebie zarabiała, pracując jako kelnerka. Udało mi się znaleźć pewnie najtańszą kawalerkę w mieście. Płaciłam 200 zł miesięcznie, nie miałam ciepłej wody i ogrzewania. Myłam się w wiaderku wodą, którą wcześniej musiałam zagrzać w czajniku - opowiedziała córka Bogusława Lindy.
Aleksandra nie mieszkała sama. Ujawniła, że miała współlokatorkę, której pies "zjadał wszystkie meble". Ponadto zdradziła, że rodzice nie do końca wiedzieli, w jakich warunkach żyje ich córka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.