Przed kilkoma dniami Sławek Uniatowski zameldował się w Sopocie, by wystąpić w trakcie Top of the Top Sopot Festival 2023. Wiele osób zachwycało się jego wykonaniem piosenki Zbigniewa Wodeckiego.
Mało kto wiedział jednak o tym, że krótko przed wejściem na scenę otrzymał koszmarną wiadomość. Artysta dowiedział się, że jego dom płonie. Na szczęście sąsiedzi gwiazdora w porę zareagowali, dzięki czemu udało się opanować pożar i tym samym ograniczyć straty.
Spłonęła tylko część. Do wymiany mam częściowo elewację, okna, muszę wymieniać na nowo, w sypialni, dach z garażu, no i dach sąsiada. Na szczęście sąsiad był ubezpieczony. Miałem ten dom ubezpieczyć w tym tygodniu, ale nie zdążyłem, więc będę musiał ten burdel sam ponaprawiać - wyznał Uniatowski w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ktoś podpalił dom Uniatowskiego?
Artysta dowiedział się, że gdyby strażacy otrzymali informację o pożarze 5-7 minut później, to ogień objąłby cały dom. Przyczyny koszmaru nie są znane, choć Sławek zasugerował, że mogło dojść do podpalenia.
- Tuje płonęły, jakby zostały polane benzyną. Ja nie mam wrogów, raczej, chyba. Ludzie niespecjalnie wiedzą, gdzie mieszkam, całe szczęście. Spójrzcie, wszystko zwęglone, a ja w Sopocie cały na biało - dodał.
Sławek Uniatowski podziękował wszystkim za wsparcie. Jednocześnie ogłosił, że aktualnie poszukuje "uczciwych ludzi od elewacji".
W domu brak prądu, zimna woda, ale najbardziej brakuje muzyki - podsumował artysta, który wziął udział w sopockim festiwalu.
Czytaj także: Skandal na Ibizie. Turysta obłapiał stewardessę
Uniatowski pokazał też kilka migawek z miejsca zdarzenia:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.