O stalkerce Janowskich można usłyszeć już od przeszło dziesięciu lat. Problem był wielokrotnie zgłaszany policji, ale mimo to psychofanka nadal prześladuje znaną parę. Na nic zdał się jej pobyt w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym.
Wydzwania o 2, o 4, o 5 rano. I tak np. przez 20 minut, żeby ci nie dać spać, żeby cię wybudzić "Misiek zejdź, Misiek zejdź. Jesteś tu? Zejdź, czekam". Już mam tego dość, bo to jest coś takiego, jakby jeszcze ktoś z nami tutaj był, z nami żył. Przez 13 lat obok, na co ja nie mam ochoty, nie wyrażam zgody, nie chcę, buntuję się przeciwko temu, a nie mam na to wpływu - zrelacjonował Robert Janowski w programie Polsatu "Państwo w państwie".
W 2014 roku stalkerkę skazano za uporczywe nękanie Janowskich na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Trzy lata później sprawa została umorzona, a sąd skierował kobietę do szpitala psychiatrycznego. Po wyjściu na wolność koszmar Janowskich powrócił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio żona Roberta Janowskiego już nie wytrzymała. Zamieściła w sieci mocny wpis. "Siedzę zamknięta w domu od 3 dni, nigdzie się nie wybieram, więc zapraszam! Może spotkacie pod domem przy okazji Panią Janus, która przyszła mnie zabić! Posyłam Wam buziaczki od niej. Nie wyjdę Wam jednak na spotkanie. Boję się, bo jestem sama w domu. O, ja głupia! Mogłam zaprosić ją na kawę, byście mieli mniej roboty. Niewdzięczna ja. MAM WAS DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!! P***ę RODO i konwenanse!" - napisała.
Próbowałam krokiem prawa i obudziłam się z ręką w nocniku. 12 lat udaje mi się wywinąć spod kosy. Odwalam za Was robotę, ale już mam dość! Policja Polska! Stróże! Obrońcy Człowieka! Pani Oskarżona śmieje się Wam w twarz! Mnie to już nawet nie bawi! Policja! Tylko jaka? Bo na pewno nie obywatelska! - grzmiała Monika Janowska na Instagramie.
Robert Janowski pełen obaw o żonę
O żonę bardzo obawia się Robert Janowski. "Z całego serca dziękujemy wszystkim dziennikarzom/mediom/portalom/ i wam, moi drodzy, za każde udostępnienie i nagłośnienie naszej sytuacji związanej z panią Moniką Janus" - podkreślił w najnowszym wpisie.
Ponad miesiąc temu (...) zostało wydane i przesłane do komisariatu (Warszawa, Praga Północ) postanowienie o zastosowaniu natychmiastowego aresztowania oskarżonej o stalking p. Janus. Do dzisiaj rozporządzenie to nie zostało wykonane przez policję, pomimo upomnień - dodał.
Mimo to prowadzący "Jaka to melodia" wierzy w szczęśliwy finał sprawy. "Wiecie, że ani Monika, ani ja, nie mamy w zwyczaju 'tak działać', nie 'lecimy' do prasy z byle powodu, ale jesteśmy już tak zmęczeni i bezradni wobec bierności stróżów prawa, że ten sposób wydaje się naszą ostatnią deską ratunku" - wytłumaczył Robert Janowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.