Jeszcze jakiś czas temu Beata Kozidrak mierzyła się z ogromnym kryzysem wizerunkowym. Wybuchł on po tym, jak po spożyciu alkoholu wsiadła za kierownicę. Piosenkarka zdążyła już przeprosić swoich fanów. Przyznała się też do winy.
Finalnie uniknęła prac społecznych. Sąd wyższej instancji podtrzymał natomiast poprzedni wyrok w sprawie kary dla wokalistki. Dostała 50 tys. zł grzywny, a poza tym musiała wpłacić 20 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
To jednak nie koniec konsekwencji wspomnianego wybryku. Na Beatę Kozidrak nałożono bowiem również pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Beata Kozidrak zażartowała na scenie
Finalnie Beata Kozidrak nie była zbyt zadowolona z wysokości kwoty, jaką musiała zapłacić za swoje przewinienie. Uważała, że 70 tys. zł to przesadzona kara.
Kozidrak na jakiś czas zniknęła z przestrzeni publicznej. Obecnie jednak znów koncertuje. Ostatnio pojawiła się w Londynie, by wystąpić przez polską publicznością.
"Super Express" donosi, że na jej koncert przyszły prawdziwe tłumy. Przytoczono również żart o piciu, o który pokusiła się artystka.
Ja tylko mogę wodę pić - powiedziała Kozidrak. - Ale nie dostałam. Oni sobie myślą tak artystka rockowa to… Ponieważ piję tylko wodę, to mogę zaśpiewać taką piosenką "Płynie w nas gorąca krew" - podsumowała.
Niektórzy widzowie parsknęli śmiechem. Z pewnością byli też tacy, którzy poczuli niesmak. Zważając na wybryk Kozidrak, ten dowcip można uznać za niestosowny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.