Piotr Krysiak nie wskazał na Facebooku, kto miał zgwałcić uczestniczkę Miss Generation. Sugestia była jednak na tyle duża, że wiele osób doszło do wniosku, że chodzi o Jarosława Jakimowicza.
Prezenter TVP Info zaprzeczył tym spekulacjom. Zapewnia, że jest niewinny i nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
Krysiak komentuje sprawę. Tłumaczy, czemu nie podał nazwiska
Teraz do tej niemałej afery ponownie odniósł się dziennikarz Piotr Krysiak. Wyjaśnił między innymi, dlaczego nie zdecydował się na ujawnienie nazwiska rzekomego gwałciciela.
W moim tekście nie występuje Jakimowicz, a "gwiazdor". Nie wiem, czy to ten "gwiazdor". Nie obawiam się pozwu, nie będę płakał. Nie podałem nazwiska w tekście, bo jak zadzwoniłem do adwokata, to odradził podawanie nazwiska w mediach społecznościowych poza redakcją, bo media społecznościowe nie podlegają pod prawo prasowe - mówił Krysiak w rozmowie z Tomaszem Sekielskim, która pojawiła się na YouTube.
Później dodał, że gdyby postąpił inaczej, to sąd nie mógłby wtedy wziąć pod uwagę kryterium "interesu społecznego". - Byłbym na straconej pozycji. Z bólem serca nazwałem sprawcę "gwiazdorem" - zaznaczył.
Czytaj także: Znaleźli jej filmiki. Policjantka zwolniona z pracy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.