Krzysztof Skiba nie jest fanem obecnego obozu rządzącego i absolutnie tego nie ukrywa. Wprost pisze o upadku PiS-u, który w wyborach parlamentarnych wygrał, ale jednocześnie przegrał, ponieważ nie jest w stanie samodzielnie rządzić, a koalicjantów chętnych do pomocy partii brakuje.
Skiba na swoim instagramowym profilu często wspomina o polityce i TVP, co niestety mocno się ze sobą łączy. Ostatnio zauważył, że będzie popłoch wśród "przypadkowych przechodniów" rozmawiających z dziennikarzami telewizji publicznej. "Zbiorowo idą na bezrobocie" - pisał satyryk.
Teraz postanowił wspomnieć o problemie, który jest naprawdę ważny - bezkarności polskich polityków. Gdy o tym mowa, nawet Skibie nie jest do śmiechu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piosenkarz swój długi wpis zatytułował: "Utrata licencji". Nie bez powodu. Skiba w poście wspomina o innych wyjątkowo odpowiedzialnych zawodach i ludziach, którzy je wykonują. Ci specjaliści popełniając błędy, skazują się właśnie na utratę licencji. Polityków to jednak nie dotyczy, chociaż decydują o losach milionów osób w kraju.
"Politycy w Polsce nigdy ani nie tracą daty ważności do spożycia, ani nie tracą kompetencji do bycia politykami. Nawet, gdy skompromitują się do cna. Gdy zrobią z siebie kompletnych idiotów. Gdy zarządzany przez nich kraj zostanie doprowadzony do ruiny, kasa wydrenowana, gospodarka leży na łopatkach, w dorobku same świństwa i przekręty oraz łamanie konstytucji, nadal mogą pełnić ważne funkcje państwowe" - czytamy w sieci.
"Rzadko kiedy politykowi w Polsce spada włos z głowy. Nawet, gdy ewidentnie nakradł i oszukiwał. W ciągu ostatnich trzydziestu kilku lat z branży politycznej do pierdla trafili nieliczni. Pamiętam jedynie jednego posła z SLD, który wziął łapówkę w postaci "full wypas" mercedesa. Jednego senatora z prawicy, który robił przekręty na podatku Vat. Nowak od Tuska siedział, ale za jakieś machloje na Ukrainie. Misiewicz szef gabinetu Macierewicza siedział za fikcyjne szkolenia i przekręty finansowe w MON. Było też kilku takich (w tym nawet jeden wiceminister) którym odsiadkę uratowały ułaskawienia Kwaśniewskiego czy Dudy" - przywołuje Skiba.
Piosenkarz doszedł do wniosku, że "politycy są u nas chronieni jak ciąża albo i lepiej. Za nic nie można ich pozbawić prawa do wykonywania zawodu". Tymczasem pilot może stracić licencję, kierowca prawo jazdy, lekarz prawo do wykonywania zawodu. "A polityk, gdy złamie konstytucję nadal może być politykiem".
"Dlaczego w demokracji politycy łamiący przepisy mają być specjalnie chronieni? Dlaczego politycy będący autorami nadużyć finansowych, sprawcami niegospodarności mają za to nigdy nie odpowiadać?" - pyta Skiba.
Lider zespołu Big Cyc zwrócił uwagę na to, że "w czasach ośmiu lat rządów PiS złodziejstwo, przekręty i manipulacje finansowe były tak bezczelne i chamskie, że brak konsekwencji karnych spowoduje kompletną demoralizację społeczną. Po co nam państwo, które nie każe polityków przestępców? Dosyć już używania patriotyzmu jako alibi".
Wygląda na to, że piosenkarz liczy na rozliczenie starej władzy przez nową.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.