Legendarny polski piosenkarz Krzysztof Krawczyk odszedł ponad rok temu, zostawiając wszystkich fanów z poczuciem wielkiej pustki. Ze stratą wielkiego artysty, a przede wszystkim najbliższego człowieka najtrudniej było pogodzić się jego żonie, Ewie.
Czytaj także: Walka o majątek po Krawczyku trwa. Syn podważa testament
Para spędziła ze sobą 36 lat, ciesząc się każdą wspólną chwilą. Po stracie męża 62-latce trudno było odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości. Dochodzące do tego afery z Marianem Lichtmanem w tle, czy niekończąca się walka o majątek po artyście z pewnością nie pomagały.
W ubiegłym tygodniu dziennikarze "Faktu" dotarli do przyjaciela rodziny Krawczyków, księdza Piotra Turka. Duchowny opowiedział o tym, jak dziś czuje się wdowa. Niestety z jego relacji wynika, że wciąż mocno przeżywa śmierć ukochanego.
Z rozmów z Ewą wynika, że ciągle jest jeszcze w traumie, bo była tak bardzo z Krzysztofem związana. Trapi ja samotność, inna perspektywa życia. Jest jej trudno - wyznał kapłan.
Ewa Krawczyk kończy pisać książkę
Ewa Krawczyk znalazła jednak pewien sposób, by choć odrobinę ulżyć w sobie w cierpieniu. Wdowa po artyście postanowiła przelać swój żal i smutek na papier. Jak dowiedział się "Super Express", prawdopodobnie jeszcze w tym roku wyda książkę swojego autorstwa.
W książce mają znaleźć się przede wszystkim wspomnienia ze wspólnego życia z piosenkarzem, zarówno te dobre, jak i te trudniejsze. Krawczyk ma w niej opisać m.in. zakończone porażką starania o dziecko.
62-latka nie zamierza też odpuścić nieprzychylnym jej osobom. Ta książka to szansa, by odegrać się na tych, którzy po śmierci męża zaszli kobiecie za skórę, rozliczając ją z majątku po artyście czy narażając jej dobre imię. Będzie ostro, o czym świadczy już pierwsze zdanie książki.
Kiedy na mnie plują, nie mogę udawać, że pada deszcz - brzmi początek biografii, który Ewa Krawczyk zdradziła w rozmowie z "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.