W 2011 r. Charlene Grimaldi stała się częścią monakijskiej rodziny królewskiej. Podczas ceremonii zaślubin została okrzykniętą "najsmutniejszą księżną świata". Olimpijka zrezygnowała z kariery sportowej dla księcia Alberta II. Jednak jej troski nie dotyczą tylko tego trudnego kroku. Mąż miał ją wielokrotnie zdradzać, czego efektem jest niemała liczba jego nieślubnych dzieci. Warto dodać, że przez 10 lat małżeństwa para doczekała się bliźniąt - chłopczyka i dziewczynki.
Przez kilka miesięcy w 2021 r. księżna przebywała w RPA. Według doniesień z prasy, Charlene miała zachorować na tajemniczą chorobę, infekcję gardła, nosa oraz uszu. Na początku listopada ubiegłego roku pojawiła się w Monako, ale po niedługim czasie wyjechała do Szwajcarii. Od tego czasu przebywa w zakładzie zamkniętym.
Księżna Charlene nie wróci do Monako?
Możliwe, że księżna Charlene już nie powróci do Monako. Media podają, że "najsmutniejsza księżna na świecie" chciałaby wyjechać do RPA, swojej ojczyzny. Według informatorów gazety "Bild", mogłaby zamieszkać w tajnej wilii w Zinkwazi, gdzie przebywała w ubiegłym roku. Tam też mają być jej rzeczy.
"Bild" wspomina także o możliwości przeprowadzki do Johannesburga. Księżna rozważa kupno domu w dzielnicy Penoni. Chce zabrać tam dzieci ze sobą.
Książe Albert w ubiegłym roku w rozmowie z portalem "People" zapewniał, że stan księżnej nie ma związku z ich relacją.
Prawdopodobnie będę musiał powtarzać to jeszcze wielokrotnie, ale obecna sytuacja nie ma związku z naszą relacją. Chcę to podkreślić. Nie chodzi o nieporozumienia między mężem i żoną. To problemy innej natury - mówił Albert II.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.