Komenda zmarł w wieku 46 lat. Wiadomo, że palił papierosy, ale czy przyczyną zachorowania mógł być również przewlekły stres, którego doświadczył?
Psychoonkolożka Adrianna Sobol w rozmowie z "Faktem" stwierdziła, że od lat trwają badania nad wpływem stresu na rozwój chorób nowotworowych. Jak oświadczyła, silny stres może zwiększać ryzyko występowania poważnych chorób, szczególnie sercowo-naczyniowych, takich jak nadciśnienie, zawały serca i udary.
Oczywiście nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że to stres spowodował chorobę, ale to, że zwiększa on ryzyko rozwoju choroby nowotworowej już tak. Wpływa on na pracę całego organizmu, a na pewno na układ odpornościowy i hormonalny. Przewlekłość napięcia powoduje, że w pewnym momencie nasz układ odpornościowy przestaje być pancerzem ochronnym - tłumaczyła Adrianna Sobol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomo, że Komenda w swoim życiu doświadczył wiele stresu i traumatycznych wydarzeń. Z całą pewnością nie były one obojętne dla jego zdrowia i kondycji psychofizycznej. Dodatkowo palił papierosy, co na pewno nie poprawiało sytuacji.
Tomasz wyjątkowo został naznaczony trudnymi sytuacjami, które bez dwóch zdań wpłynęły na jego zdrowie, życie i relacje. Był w stresującej sytuacji, zamknięty tyle lat, choć niewinny. Odczuwał stres, ale były też papierosy i kiepskie warunki bytowe - tłumaczyła Sobol w rozmowie z "Faktem".
- Jestem daleka od tego, żeby wyrokować i mówić, że przez to Tomasz miał raka. Nie chcę, by którykolwiek z pacjentów, który to będzie czytał pomyślał, że jest winny swojej choroby. Jak powiedział ksiądz Kaczkowski, choroba jest zwyczajnym zrządzeniem losu, nie wybiera. Niemniej jednak trudne warunki i niezdrowy styl życia, w którym funkcjonujemy, na pewno zwiększają ryzyko - dodała.
Czytaj także: Ostatnia wola Tomasza Komendy. Brat ujawnił szczegóły
Psychoonkolożka, jako że jest związana tajemnicą lekarską, nie mogła wyjawić szczegółów leczenia. Powiedziała jednak, że Tomasz Komenda był bardzo dzielnym pacjentem i ze smutkiem stwierdziła, że los potraktował 46-latka wyjątkowo niesprawiedliwie.
To był mój pacjent, ale jedno mogę powiedzieć: był niezwykle dzielny w procesie leczenia i cieszę się, że miałam możliwość go poznać. To jest smutne i to jest wielka niesprawiedliwość losu, że w momencie, kiedy wszystko mu się zaczęło układać, przyszła choroba i wszystko mu odebrała. Ta historia jest wzruszająca, ale też obrazuje, że czasem życie jest tak bardzo nie fair - powiedziała Adrianna Sobol.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.