Michał Kołodziejczak w grudniu 2023 r. został wiceministrem rolnictwa w rządzie Donalda Tuska. Lider Agrounii nie ukrywa, że zachowanie niektórych polityków w Sejmie pozostawia wiele do życzenia. W wywiadzie dla Żurnalisty poskarżył się, że polityczni oponenci robią wszystko, żeby uprzykrzyć mu życie.
Teraz przechodzę w Sejmie chrzest bojowy. Różni posłowie wychodzą na mównicę, ale nie ma drugiego takiego, który jak wychodzi, to prawa strona sali sejmowej po prostu wyje. Drą się, wyją, gwiżdżą i w ogóle czego oni tam nie robią. Tego tak nie słychać. Zachowują się gorzej niż niektóre zwierzęta. Pierwszy, drugi, trzeci raz gdzieś to przeszkadzało, teraz tylko sobie patrzę - wyznał Michał Kołodziejczak.
Wiceminister rolnictwa zdobył się także na nietypowe wyznanie. W rozmowie z Żurnalistą Kołodziejczak zdradził, że jako dziecko chciał zostać księdzem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd wzięło się u niego takie pragnienie? - Będąc małym chłopakiem, dużo czasu spędzałem ze swoim wujkiem, z bratem mojej babci, który był księdzem. Był dla mnie przykładem człowieka niesamowitego. Był szanowany przez osoby przeróżne, mający dobrą opinię w środowisku, nie tylko w swojej parafii, ale też w szerszym gronie. Dużo czasu z nim spędzałem, jeździłem na różne przejażdżki, zabierał mnie. Nie wiem, czy to miało konkretnie wpływ na to - wyznał Kołodziejczak.
Lider Agrounii przyznał, że jako dziecko codziennie chodził do kościoła.
Zresztą ja z moim dziadkiem chodziłem bardzo dużo do kościoła (...) To też uformowało mnie w pewien sposób taki psychiczny. Ja czytałem w kościele, będąc takim małym szkrabem i to było też takie miejsce, gdzie pierwszy raz mówiłem do ludzi - wyznał Kołodziejczak.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.