W 2018 roku Luc Besson został oskarżony o gwałt na Sand Van Roy, która zagrała jedną z ról w filmie "Valerian i Miasto Tysiąca Planet". Belgijsko-holenderska aktorka zgłosiła się na policję w Paryżu i powiedziała, że została odurzona, a następnie wykorzystana przez reżysera.
Luc Besson oczyszczony z zarzutów
Aktorka zeznała, że na planie filmowym nawiązała z Bessonem romans, który szybko przerodził się w toksyczny związek. Relację zakończył rzekomy gwałt do którego miało dojść w maju w hotelu Bristol.
Czytaj także: Daukszewicz znów się zagalopował? Jacoń ma dość
Francuska prokuratura zdecydowała się nie stawiać zarzutów Bessonowi. Nie znaleziono wówczas dowodów potwierdzających winę reżysera. Van Roy wniosła przeciwko Bessonowi proces cywilny, ale i tutaj nic nie wskórała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W grudniu 2021 roku sąd rozpatrzył sprawę i ponownie uznał, że nie ma dowodów na winę reżysera. Aktorka odwołała się od tego wyroku, a później próbowała wnieść oskarżenie także w Belgii, czyli swojej ojczyźnie.
Cour de cassation, czyli francuski odpowiednik Sądu Najwyższego właśnie ostatecznie oddalił wszystkie zarzuty. To oznacza, że Van Roy nie może pozwać reżysera w żadnym europejskim państwie. Sprawa gwałtu została zamknięta.
Ta decyzja potwierdza jedynie wszystkie dotychczasowe decyzje sądów z ostatnich pięciu lat, zgodnie z którymi pan Besson jest niewinny. Ostatecznie kończy to procedurę rozpoczętą w 2018 roku, podczas której Luc Besson był systematycznie oczyszczany z zarzutów przez sędziów badających sprawę - skomentował adwokat reżysera Thierry Marambert w oświadczeniu przekazanym "IndieWire".
Luc Besson jeszcze przed oskarżeniami stracił swoją pozycję. Film "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" okazał się być kompletną klapę, która doprowadziła do upadku firmę producencką EuropaCorp. Po wypłynięciu oskarżeń Luc Besson wycofał się z branży. W najbliższych miesiącach planuje jednak powrót.