Występ Black Eyed Peas kosztował Telewizję Polską aż milion dolarów, czyli ponad 4 mln złotych. Zespół wyszedł na scenę z tęczowymi opaskami na rękawach, a przed wykonaniem popularnego utworu "Where is the love" lider zespołu will.i.am. powiedział, że jest zadedykowany jedności.
Justyna Steczkowska w ogniu krytyki
Dedykujemy tę kolejną piosenkę wszystkim tym, którzy doświadczyli hejtu w tym roku. Społeczności żydowskiej - kochamy was, ludziom pochodzenia afrykańskiego na całym świecie – kochamy was, społeczności LGBTQ - kochamy was.
Czytaj także: Awantura po Sylwestrze Marzeń. W rządzie nie wytrzymali
Organizatorzy zapewniają, że wszystko było zaplanowane. W mediach społecznościowych natychmiast rozgorzała dyskusja na temat tolerancji i "propagowania lewicowych treści". Oburzeni politycy prawicy zwracali się bezpośrednio do zespołu i do TVP, żeby wyrazić swoje niezadowolenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po występie organizatorzy koncertu usiłowali wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Tomasz Kammel "ukrócił wszelkie spekulacje" i powiedział, że wszystko było zaplanowane, nawet "najmniejszy element stroju".
W trakcie koncertu kilka polskich gwiazd spotkało się z zespołem. Wśród nich była Justyna Steczkowska. Na udostępnionych z tego momentu nagraniach, internauci zauważyli, że piosenkarka zasłania opaskę na bluzie will.i.am. Chociaż Steczkowska udostępniła na Instagramie zdjęcia z tęczową flagą - co powinno rozwiać wszelkie wątpliwości, to i tak zaczęto ją hejtować.
Wiele osób jest przekonanych, że wokalistka specjalnie zasłoniła flagę. Kilka osób zaczęło się zastanawiać, czy Telewizja Polska nie miała wpływu na takie zachowanie. Potępiono także występ Justyny Steczkowskiej w telewizji nazywanej "reżimową" i "propagandową".
Wierna partii
Pewnie zdjęcie do TVP. Może polecenie poszło z góry. Pokazała kim jest.
Głos ma świetny. Szkoda, że tak się zachowuje - czytamy w komentarzach pod nagraniem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.