Niektórzy fani "M jak miłość" z pewnością są mocno zasmuceni. Wszystko za sprawą tego, że już niebawem z produkcji znikną Andrzej i Marzena.
Czytaj także: Sceny jak z horroru. Oto co ma miejsce w Moskwie
Portal swiatseriali.interia.pl donosi, że w 1618. odcinku (30 listopada 2021 roku, godz. 20:55) para zostanie uśmiercona. Marzenka i Andrzej zginą w tragicznym wypadku. Tym samym osierocą córkę Kalinkę.
By utrzymać wielomilionową widownię przed telewizorami, od czasu do czasu potrzebny jest zabieg dramaturgiczny, który wstrząśnie fanami. Musimy dostarczać naszym widzom całego spektrum elektryzujących emocji. W tym sezonie zobaczą na małym ekranie zarówno długo oczekiwany ślub Pawła (Rafał Mroczek) z Franką (Dominika Kachlik), jak i śmierć Lisieckich. (...) Podczas wielogodzinnej burzy mózgów postanowiliśmy, że nie pozbędziemy się z obsady nikogo z rodziny Mostowiaków, tylko kogoś z jej najbliższego otoczenia. Ostatecznie padło na Marzenkę i Andrzejka - mówi informator wspomnianego serwisu.
"M jak miłość". Tomasz Oświeciński szczerze o decyzji produkcji
Do tej sprawy krótko i dosadnie odniósł się Tomasz Oświeciński. Swoje stanowisko przedstawił w rozmowie z "Super Expressem".
To nie była moja decyzja. Usłyszałem, że śmierć w serialu podnosi oglądalność - wyznał.
Zobacz także: Duchowny o 1 listopada: święto zgody narodowej. Tłumaczy, co miał na myśli
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Autor: MDO
Dziękujemy za Twoją ocenę!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Które z określeń najlepiej opisują artykuł: