Maciej Maleńczuk niedawno wydał płytę "Klauzula sumienia", na której mocno krytykuje zastaną rzeczywistość. Obrywa się religijnym fanatykom, politykom, homofobom, elitom i dawnemu koledze – Pawłowi Kukizowi. Słynący z gorącego temperamentu artysta niedawno stanął przed sądem za rzekomy atak na działacza pro-life.
Maleńczuk udzielił wywiadu magazynowi "Twój Styl", w którym opowiedział o swojej najnowszej płycie. Jak podkreśla, wcale nie chciał, aby była o polityce, a o naszym społeczeństwie. Twierdzi, że krążek opowiada o tym, "co się stało z częścią Polaków pod wpływem tych wszystkich nacjonalizmów, faszyzmów, ksenofobii czy homofobii".
Czytaj także: "Lempart na prezydenta". Pomysł Maleńczuka
Nowa płyta Maleńczuka. Zarzucono mu obrazę Matki Boskiej
Przez jeden z utworów muzyk miał starcie z sąsiadami i lokalnym księdzem. Chodzi o piosenkę "Rycerz Maryi". Tekst utworu jest bardzo wymowny.
Utwór mówi o młodym człowieku, który w sposób wypaczony czyta Biblię, kupuje miecz i wydaje mu się, że nadal jest dobrym katolikiem. A nie jest. Przychodzi do mnie sąsiadka i mówi: "Maciuś, co ty, Matkę Boską obrażasz?" – zdradził Maleńczuk.
Maciej Maleńczuk musiał wyjaśnić swój zamysł artystyczny. Jak zapewnia, udało mu się to bez rękoczynów. Stwierdził, że sąsiadka wyszła uspokojona.
Zrozumiałem, że inni też mogą to odczytać w ten sposób. Polacy są jak Kanadyjczycy, nie rozumieją sarkazmu, przenośni, ironii. Wszystko biorą jeden do jednego. Zgroza – ocenił.
Maleńczuk opowiedział też, jak reaguje na niego ksiądz. Spotyka go we wsi pod Krakowem, gdzie mieszka. Według artysty, nie ma między nimi wojny.
Ksiądz patrzy na mnie wrogo, ale wciąż mówi mi dzień dobry. Jest OK, choć czuję napięcie – powiedział artysta.
Maleńczuk pogodzony z losem. "Nie mam złudzeń co do starzenia się i umierania"
Mimo zaangażowania w bieżące sprawy artysta zapewnia, że jest pogodzony z losem. Zadbał o siebie podczas pandemii, na dobre rzucił alkohol. Twierdzi, że swoje już przeżył i w razie konieczności ustąpiłby młodszym.
Nie mam złudzeń co do starzenia się, umierania. Żyję na kredyt. Gdybym teraz był chory i potrzebował respiratora, kazałbym go odstąpić komuś młodszemu. (...) Kolejny raz usłyszałem, że szpitale zaraz padną z niewydolności. Stwierdziłem, że mam prawie sześćdziesiątkę, swoje przeżyłem, napisałem nawet o tym książkę, więc gdyby w sali obok leżał 20-latek, który jeszcze niewiele w życiu doświadczył, to zbawczy tlen wolałbym dać jemu – wyznał.
Czytaj także: List otwarty Macieja Maleńczuka
Obejrzyj także: Gwiazdy wspierają protesty kobiet
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.