W piątek media obiegła wieść o rozstaniu Macieja Orłosia z żoną. O decyzji pary poinformował "Super Express". Po 26 wspólnie spędzonych latach dziennikarz wyprowadził się z domu. Informacja została potwierdzona przez samego zainteresowanego, który podkreślił, że nie chce opowiadać o szczegółach.
Tak, to prawda, ale nie chcę o tym rozmawiać. To moje życie prywatne, o którym nigdy nie lubiłem opowiadać - stwierdził Orłoś w rozmowie z "Super Expressem".
Czytaj także: Roman Giertych nie wytrzymał. "Posłuchajcie skur***yny"
Tabloid ujawnił więcej szczegółów rozstania Macieja Orłosia z Joanną Twardowską. Warto przypomnieć, że para doczekała się potomstwa. Znany dziennikarz miał odkładać decyzję o wyprowadzce właśnie ze względu na dzieci.
Dziennikarz nie ma zamiaru czekać na decyzję sądu ws. alimentów. Według "Super Expressu" Orłoś będzie oddawać swoim dzieciom po minimum 2,5 tys. zł miesięcznie. Pełnoletni syn i córka studiują, dlatego przekazywanie im nadal pieniędzy nie powinno zaskakiwać.
Maciek nie czeka na decyzje sądu. Ustalił z dziećmi warunki. Część dostają gotówką, ale mogą też liczyć na inne wsparcie – powiedział "SE" przyjaciel rodziny.
To nie pierwszy raz, kiedy Maciej Orłoś płaci alimenty. W przeszłości dziennikarz, będąc u szczytu kariery, łożył na Rafała i Antoniego 8 tys. złotych miesięcznie. Było to jednak w czasach największej świetności zawodowej prezentera, po jego pierwszym rozwodzie. Oprócz aktualnych świadczeń na Kubę i Melanię dziennikarz co miesiąc przekazuje również 8 tys. zł miesięcznie na swoją poprzednią żonę Ewę, która jest sparaliżowana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.