Po wyroku TK w sprawie aborcji, który zapadł 22 października, ludzie tłumnie wyszli na ulice. Mimo pandemii zaczęto organizować "spacery" i blokady głównych szlaków komunikacyjnych w wielu miastach. Przekonał się o tym Maciej Stuhr, który sam stał się częścią takiej blokady.
Dobry wieczór państwu. Znajduję się pod Pałacem Kultury, jak widać, na ul. Marszałkowskiej. Powinienem już być na próbie w teatrze od dwóch i pół godziny. Ale od czterech godzin jestem właśnie tu, gdyż nie bardzo się mogę ruszyć... jak widać – mówił aktor w filmiku wrzuconym na Facebooka.
Przeczytaj także: Strajk Kobiet. Zapadła decyzja. Co wydarzy się w środę?
Przeczytaj także: Odżył dawny konflikt. Dziesiątki tysięcy żołnierzy USA już w drodze
Stuhr z ironiczną manierą opowiadał, że co chwila widzi tłumy młodych ludzi maszerujących w jego pobliżu.
Wyglądają na zdenerwowanych... mówiąc delikatnie. I nie są oni już zwolennikami partii rządzącej. Coś głośno krzyczą. Czy można milej i w milszym towarzystwie spędzić popołudnie? – dodał.
Przeczytaj także: Z premedytacją wjechał w grupę protestujących. 44-latek już w rękach policji
Stuhr ze stoickim spokojem mówił, że trzeba wyrażać swoje emocje, bo emocje są dobre.
Chodziłem na manifestacje wielokrotnie, jak państwo wiedzą. I na tych manifestacjach było niektórym tęskno, że nie było młodzieży. No to jest młodzież. Coś ich zdenerwowało, poruszyło, i są. Taka sytuacja – skwitował Maciej Stuhr.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.