Serial TVP "Osiecka" to jedna z najgłośniejszych telewizyjnych premier sezonu. Mimo iż filmowi krytycy, jak Tomasz Raczek, czy znajomi legendarnej artystki nie kryją zawodu produkcją, a widzowie dopatrzyli się co najmniej kilku realizatorskich wpadek, serial ma dobrą oglądalność. Prezes Telewizji Polskiej chętnie to zresztą podkreśla, chwaląc się wynikami oglądalności. Do grona widzów "Osieckiej" należy też Maja Frykowska, której dziadek był mężem poetki w latach 1963-1964. Związek producenta filmowego i Osieckiej, nie trwał długo. Jak tłumaczyła artystka to, co ich łączyło, to raczej fascynacja, a nie miłość.
Ponadto związek z Frykowskim miał, w założeniach jego żony, wzbudzić zazdrość w innym mężczyźnie. Jednak to, jaki sposób przedstawiono Frykowskiego na ekranie, znacznie odbiega - zdaniem jego wnuczki - od rzeczywistości.
Po jednym z ostatnich odcinków Maja Frykowska zabrała głos na temat serialu.
Zainteresowanie moim dziadkiem Wojtkiem Frykowskim nieustająco rośnie. I wcale mnie to nie dziwi... Należał on niewątpliwie do ludzi mających bogatą osobowość, a koło takich nie da się przejść obojętnie. To barwne ptaki, które żyją, jak chcą. Sądzę, że niejeden mężczyzna chciał być taki jak on. Potwierdzają to wypowiedzi znanych artystów i ludzi, którzy naprawdę go znali – czytamy we wpisie Frykowskiej na Instagramie. Jak stwierdziła, jedna ze scen jest naprawdę skandaliczna.
"Sama oglądam serial i mam pewne przemyślenia... Jednak nie mogę zostać obojętna w stosunku do sceny, w której pokazano mojego dziadka w sposób absurdalny! Jako mężczyznę bez klasy. Różne słuchy o nim chodziły, ale końcówka sceny w odcinku 5., która rozgrywa się na oczach Agnieszki Osieckiej jest skandaliczna" - pisze aktorka, przypominając, że jej dziadek był wobec kobiet szczególnie szarmancki. To, w jaki sposób pokazano jego reakcję na stratę żony, jest według niej blamażem twórców serialu.
"Kiedy Agnieszka go zostawiła, z opowieści wujka wiem, że bardzo chciał ją odzyskać. Więc pokazywanie jak 'obraca jakąś panienkę' na oczach Agnieszki... z całym szacunkiem, ale jest kompromitujące dla samych twórców serialu" - kwituje Frykowska.
Przypomnijmy, że dziadek słynnej uczestniczki "Big Brother" zginął tragiczną śmiercią. Producent filmowy został zamordowany przez bandę Charlesa Mansona w Beverly Hills latem 1969 r. Jego ciało poddano kremacji w Los Angeles, a prochy pogrzebano na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej w Łodzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.