Margaret miała w 2013 roku debiut w wielkim stylu. Jej hit "Thank you very much" szturmem podbił listy przebojów. Od tamtego czasu mierzy się z wciąż przybierającą na sile popularnością.
Po wielu latach popularności piosenkarka poczuła się zmęczona sławą. W końcu powiedziała stop. Rozwiązała kontrakt fonograficzny z dużą wytwórnią i wyprowadziła się do lasu.
Postawiła na szczerość
W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że zdarzyło jej się oszukiwać ludzi. Wszystko dlatego, że miała dość bycia Margaret z pierwszych stron gazet.
Gwiazda przytoczyła m.in. historię, która miała miejsce na lotnisku. Została wówczas rozpoznana przez pracownicę jednej z kawiarni.
Kiedyś miałam taką sytuację, że leciałam do Szwecji, bardzo wcześnie rano. Poszłam kupić sobie kawę, no i pani mnie rozpoznała, i pyta o zdjęcie –powiedziała w podcaście Oświeconych Hedonistów.
To była 5:00 rano. Ja nie robię zdjęć o tej godzinie, zaczynam od 8:00.To wywołuje dyskomfort, bo jednak jest to sytuacja miła, ale asertywność musi być ćwiczona. Ta pani chciała zdjęcie. Ja se myślę, jak z tego wybrnąć, żeby pani nie było przykro. Mówię do niej tak: bo wie pani co? Bo to nie jestem w ogóle ja. Ja nie jestem Margaret. Jestem do niej strasznie podobna i to już zaczyna być uciążliwe, bo ja non-stop sobie robię za nią zdjęcia i ja nie zarabiam tyle pieniędzy co ona - dodała.
Pracownicy zrobiło się żal dziewczyny. Dlatego też dała jej kawę za darmo. Margaret przyznała, że rozmawiała sobie z nią jeszcze przez długi czas. I przynajmniej na chwilę poczuła się "normalnie".