Mateusz Gessler prowadzi restauracje w Warszawie, które stanowią jego główne źródło dochodu. Ponadto od kilku lat rozwija karierę w mediach.
Czytaj także: Sceny jak z filmu akcji. Auto wyleciało w powietrze
Gessler mocno odczuł pandemię. Wszystko za sprawą tego, że koronawirus w dużym stopniu uderzył w gastronomię.
Okres pandemiczny był trudny dla wszystkich hotelarzy i restauratorów. Rząd zamknął nas na trzy tygodnie, a ostatecznie trwało to siedem miesięcy. Było ciężko, dlatego że nas napędzają uśmiechy gości i karmienie ich w restauracjach, a nie w pudełkach na wynos - powiedział Gessler agencji Newseria.
Zaznaczył, że od strony finansowej było ciężko. - Gastronomia, która przeważnie jest rynkiem dość stabilnym, mocno zachwiała się w wyniku kryzysu - podkreślił Gessler.
Czytaj także: Karetka pędziła do zgłoszenia. Przejechała przechodnia
Gastronomia znów będzie cierpieć?
Niestety, Mateusz Gessler ma bardzo niepokojące przewidywania. Są one związane z czwartą falą koronawirusa.
Nikt nie jest przygotowany na czwartą falę. Na pewno szykujemy się z jeszcze większym zapałem do dań na wynos. Mam jednak nadzieję, że nie dojdzie do ponownego zamknięcia branży - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.