Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku w wieku 74 lat. Niespełna pół roku później, 8 września, obchodziłby kolejne urodziny. To właśnie z tej okazji, by uczcić pamięć artysty, w programie "Taniec z Gwiazdami" emitowanym na antenie Polsatu można było usłyszeć największe hity Krzysztofa Krawczyka. Gdyby żył, w ubiegły czwartek skończyłby 76 lat.
Czytaj także: Ma zniknąć z grobu Krawczyka. Podano powód
Pary z "Tańca z Gwiazdami" zatańczyły do przebojów Krzysztofa Krawczyka z okazji rocznicy jego urodzin. Nie zabrakło "Bo jesteś Ty", "Parostatku" czy znanego wszystkim hitu "Mój przyjacielu". Poczynaniom tancerzy i gwiazd z widowni przyglądała się żona zmarłego artysty Ewa Krawczyk, a także jego menedżer i przyjaciel Andrzej Kosmala.
Razem z Krzysiem oglądaliśmy "Taniec z Gwiazdami" i robiliśmy to nawet po naszych koncertach. Byliśmy bardzo ciężkimi krytykami i nie zostawialiśmy suchej nitki na tancerzach. Razem z Krzysiem wysyłaliśmy SMS-y na naszych ulubieńców - mówiła Ewa Krawczyk w rozmowie z "Super Expressem".
Menedżer Krawczyka na cmentarzu po "Tańcu z Gwiazdami". Chciał porozmawiać
Andrzej Kosmala podzielił się z fanami swoimi przeżyciami związanymi z ostatnim odcinkiem tanecznego show. Przy okazji opublikował w sieci zdjęcie z cmentarza w Grotnikach. Na fotografii widać, jak dotyka pomnika postawionego nad grobem zmarłego przyjaciela. Z pochyloną głową oddaje mu hołd.
Grób Krzysztofa Krawczyka jego menedżer odwiedził po emisji rozrywkowego programu. Poszedł tam, "by mu to wszystko opowiedzieć", jak napisał Andrzej Kosmala.
48 godzin dochodziłem do siebie po powrocie z "Tańca z Gwiazdami" z Warszawy do Poznania. Ale po drodze pojechaliśmy do Grotnik do grobu Krzysztofa, by mu to wszystko opowiedzieć...
Andrzej Kosmala dodał też, że zastanawiał się, czy warto publikować "bardzo osobiste zdjęcie". Ostatecznie stwierdził, że nie boi się hejtu, a lata, które poświęcił Krawczykowi, są dla niego bardzo ważne.
Bałem się tego zdjęcia zamieszczać, bo jest bardzo osobiste i by nie zostać oblany hejtem. Ale myślcie sobie, co chcecie. Ja człowiekowi tam leżącemu poświęciłem 47 lat i dzięki niemu mam jeszcze chęć do życia, by kultywować jego legendę! I zdać mu sprawozdanie, kiedy się znowu spotkamy - czytamy w komentarzach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.