Artur Molęda sam udostępnił nagranie z "wpadką". Na nagraniu widać, jak dziennikarz przegląda TikToka. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że znalazł się w kadrze programu informacyjnego TVN24.
Molęda potraktował to wszystko z dużym dystansem. "Trzeba uważać na przeglądanie TikToków w robocie, bo akurat można być w kadrze" - stwierdził.
Przeczytaj także: Zabawna wojenka. Klub piłkarski podpadł TikTokowi
Dobrze, że nie korzystałem akurat z innej apki – dodał dziennikarz w opisie widniejącym przy nagraniu.
Przeczytaj także: Kłopotliwy pasażer w aucie. Reakcja psa jest hitem TikToka
Internauci zaczęli dopytywać, czy Artura Molędy nie spotkały za to żadne nieprzyjemne konsekwencje. Dziennikarz TVN24 szybko jednak wszystkich uspokoił.
Miałeś za to przypał? – zapytał w komentarzu pod filmikiem użytkownik posługujący się nickiem "Kocham.Miasto.Bydgoszcz".
A skąd – uspokoił go Artur Molęda.
Przeczytaj także: Tiktokerka zdradziła, jak wygląda praca w kostnicy. Obaliła kilka mitów
Pozostali użytkownicy TikToka również potraktowali całe wydarzenie z poczuciem humoru. Wiele osób przyznało, że im także zdarzało się sprawdzać nowe filmiki z aplikacji, będąc jednocześnie w pracy. Inni żartowali, że jako dziennikarz Artur Molęda po prostu chciał pozostawać na bieżąco z wydarzeniami na świecie.
"A kto nie przeglądał Tik Toka w pracy albo na jakimś spotkaniu", "skąd ja to znam", "samo życie, bo zawsze trzeba być na bieżąco" – komentowali materiał użytkownicy TikToka.