Czteromiesięczna córeczka Kasi Tusk ostatnio wylądowała w szpitalu. Dziewczynka ma bardzo poważne powikłania po koronawirusie.
Czytaj także: Pogodowy armagedon! -50 stopni i rekordowe śnieżyce
Kasia oczywiście czuwa przy dziecku. O pobycie w szpitalu informuje w mediach społecznościowych. "Nadal tu jesteśmy. Bardzo chciałabym już wrócić do normalności, ale musimy jeszcze trochę posiedzieć. Wiele mam ze szpitalnych sal do mnie pisze, czasem, aby podtrzymać na duchu mnie, a czasem prosząc o dobre słowo dla nich" - pisała ostatnio.
Nie wszystkim się to spodobało. Jedna z internautek uznała, że blogerka powinna "darować sobie posty ze szpitala", "skupić się jako matka przede wszystkim na dziecku", a lans ograniczyć do pokazywania "luksusowego życia".
Kasia Tusk odpowiada hejterce. "To dla mnie pikuś"
Kasia uznała, że nie może przejść obojętnie obok tego komentarza. "To ciekawy punkt widzenia. W moim przekonaniu takie "wtłaczanie" kobiety w poczucie winy za to, że otwarcie mówi o kryzysie, to jednak powielanie stereotypu. Kobieta ma cierpieć w pokorze i siedzieć cicho. Ma nieść wszystko na własnych barkach ze spuszczoną głową i nie liczyć na wsparcie. Może pokazywać wyjazdy do Dubaju, zakupy, kolacje w modnej restauracji i stylizacje. Ale jeśli jest jej źle, jeśli znalazła się w trudnej sytuacji, jeśli jakieś zdarzenie nie przystaje do idealnego świata - wtedy ani mru mru" - napisała.
Myślę, że sama czuje Pani ten dysonans. Jeśli o mnie chodzi: Pani komentarz to dla mnie pikuś, nie takie obrzydliwości czytałam na swój temat, ale wiem, że czyta mnie teraz sporo mam w podobnej sytuacji i w związku z tym muszę zareagować, bo jeszcze nie daj Bóg uznają, że ma Pani rację - dodała.
Później wystosowała jeszcze krótki apel. "Dziewczyny! Drogie Mamy! W kryzysie często zamykamy się w sobie, zmniejszając tym samym szanse na potrzebne wsparcie. Macie prawo mówić głośno o tym, że jest Wam ciężko - to najlepszy sposób na to, aby ktoś wyciągnął do nas dłoń. I to nie żadna słabość. Wręcz przeciwnie - możecie tym dodać siły i nadziei innym. Nie dajcie sobie wmówić, że musicie być same" - podsumowała córka Donalda Tuska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.