Monika Miller karierę zaczynała w roli fotomodelki. Wnuczka Leszka Millera ma na swoim koncie choćby odważne sesje fotograficzne, które przyniosły jej niemały rozgłos.
27-latka wystąpiła w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Tam nie tylko szlifowała swoje umiejętności i powiększała grono fanów, ale także walczyła z chorobą, o czym postanowiła opowiedzieć w rozmowie z Pomponikiem.
To jest niezwiązane z tym, co się dzieje na planie, tylko to jest bardziej związane z taką moją samodyscypliną, że wszystko musi być idealne. A co jeżeli nie będzie idealne? Wtedy milion myśli na minutę - zaznaczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miller ujawniła również, że ataki paniki doskwierają jej w najmniej spodziewanych momentach. Najmocniej jest na nie narażona wtedy, kiedy "zjada ją" stres.
To jest takie uczucie jak... hmmm... Jesteś na górze, dosłownie na górze i patrzysz w dół. Jest taki strach i nagle zapadasz się, spadasz, ale w ostatniej chwili odsuwasz się do tyłu. I to jest takie uczucie "zaraz, boże, zginąłbym" - wyznała wnuczka byłego premiera.
Ataki paniki potrafią zepsuć jej dzień
Wyznanie Moniki Miller należy uznać za wstrząsające. Celebrytka nie ukrywa, że ataki paniki potrafią dawać się we znaki tak mocno, że... pochłaniają cały dzień.
To jest ryzykowne, bo czasami, jak chce przeczekać taki atak, który jest akurat mocny, to to może być atak, za atakiem, za atakiem... To może trwać nawet cały dzień - podsumowała Monika Miller.
Gwiazda ujawniła też, że nie lubi, gdy inni zbyt mocno przejmują się jej problemami. Woli w ciszy i spokoju radzić sobie z atakami.
Czytaj także: Klamka zapadła. Zenek Martyniuk będzie załamany
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.