Monice Richardson zdarza się pracować z domu. Zdalna praca zazwyczaj jest mało problematyczna, szczególnie gdy w mieszkaniu nie ma małych dzieci. Niestety, tym razem Richardson miała pecha. Akurat wtedy, gdy umówiła się na "ważną rozmowę zawodową", na klatce jej kamienicy rozpoczął się remont. A właściwie jego pierwszy etap, czyli demolka. Było tak głośno, że dziennikarka zmuszona była interweniować.
O wszystkim napisała w sieci. Do postu dołączyła zdjęcia gruzów i ścian pozbawionych tynku. Po remoncie kamienica nabierze blasku, ale teraz stanowi niezbyt estetyczny widok.
Dzisiaj ważna rozmowa zawodowa. Spotkanie jest online i nieopatrznie umówiłam je w domu, a nie w szkole. Tymczasem nasza kamienica wygląda tak. Ubłagałam miłych panów lastrykarzy o 20 min przerwy, bo hałas jest straszny. Na końcu będzie pięknie, ale póki co schowałam się w Zosi sypialni ze słuchawkami na uszach - pisała Richardson.
O jakiej szkole wspomina dziennikarka? Mowa o jej własnej placówce, gdzie naucza się języków obcych. Richardson mówi o niej, że jest nietypowa. Czemu?
Zajęcia w naszej szkole to sama przyjemność. Zawsze panuje paryski klimat, leci francuska muzyka, a na każdym zajęciu częstujemy świeżymi owocami i chrupiącymi ciasteczkami - czytamy na instagramowym profilu placówki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.