Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski partnerami byli od 10 lat. Ślub wzięli w 2014 roku. Para jednak odnalazła się razem doskonale. Do czasu.
Trzy miesiące temu małżonkowie ogłosili, że się rozstają. Miało być bez zbędnych komentarzy, jednak dziennikarka zdradza w mediach społecznościowych enigmatyczne szczegóły, które roztrząsają serwisy plotarskie.
Tym razem zwrócono uwagę na to, że Richardson kolejny raz poleca książkę pt.: "Halt. Zapiski z domu trzeźwienia". Autorem książki jest Kuba Zając. Zamachowska pisze, że odnalazła się w tej treści jako osoba współuzależniona.
Miałam cudowne wakacje, przypomniałam sobie, jak pięknie jest na Costa Blanca i mam nadzieję, zachęciłam Waż również do opuszczenia czterech ścian w tym przedziwnym, okolopandemicznym czasie. Dzisiaj zamieszczam jeszcze jeden fragment książki Kuby Zająca „HALT”, tym razem o grozie samotności, nie tylko alkoholika. Pytacie, czy nie za szybko zamknęłam poprzedni rozdział życia. Otóż ja jeszcze niczego nie zamknęłam. Długo będę się leczyć z mojego dziesięcioletniego związku, w którym byłam złodziejką męża, złą macochą i osobą współuzależnioną jednocześnie. Może nigdy nie dojdę do siebie w pełni. Na razie po prostu staram się nie pozwolić na to, żeby w tej żałobie emocji życie przepłynęło mi między palcami. Zanim ocenicie, pamiętajcie, że sama jestem dla siebie najsurowszym sędzią - napisała na Instagramie.
Kilka lat temu Richardson chwaliła się, że "wzięła się za męża". Zamachowski przeszedł wtedy na dietę i na jakiś czas porzucił alkohol. Czy wciąż trzyma się abstynencji? Nie wiadomo, jednak media już lata temu huczały o tym, że para lubiła wysokoprocentowe trunki. Czy problem ze słabością do biesiadowania był aż tak duży, że doprowadził do rozpadu 10-letniego związku?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.