Kobiece jęki rozkoszy skutecznie zakłóciły rozmowę w sportowym studiu BBC. Gospodarz programu Gary Lineker i jego goście najpierw nie kryli zdumienia, a następne rozbawienia niecodzienną sytuacją na antenie. Wszystko przez żart jednego z youtuberów. Gospodarze próbowali jednak zachować profesjonalizm i nie dać się zbić z tropu.
- Jest tu dość głośno, chyba ktoś przesyła coś na czyjś telefon. Nie wiem, czy słyszycie to w swoich domach - wtrącił dziennikarz, najpewniej mając jeszcze nadzieję, że było to jednorazowe zdarzenie. Kiedy jednak tylko połączył się z przebywającym na stadionie reporterem, głośne stękanie wróciło.
Dziennikarze, choć z trudem (zarówno z powodu rozbawienia, jak i hałasu), to kontynuowali na antenie rozmowę, której ku zaskoczeniu widzów tym razem nie zakłócały przyśpiewki kibiców, a dwuznaczne odgłosy nieznanego pochodzenia.
Szybko okazało się, że padli ofiarą internetowego wesołka. Daniel Jarvis nie tylko przyznał się do żartu, ale i ujawnił na Twitterze kulisy jego przygotowań. Z kolei na swoim kanale na YouTubie zamieścił nagranie, jak ogląda w telewizji wkręconych w wejściu na żywo dziennikarzy BBC. Zobaczcie, co działo się w studio.
Niezależnie od tego, czy żart rozbawił widzów, czy też ich oburzył, publiczny nadawca przeprosił swoich odbiorców za zakłócenia w programie. Zapewniono też, że podjęto działania mające ustalić, jak do nich doszło.