Przypomnijmy. Studiująca medycynę Julia Landowska wraz ze swoimi koleżankami w 2021 roku wzięła udział w jednym z gdańskich protestów, jakie przez dłuższy czas odbywały się po głośnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego (z 22 października 2020 roku) w sprawie aborcji.
Po czasie młoda kobieta otrzymała wezwanie na policję. Zawiadomienie to zawierało informację, że "w dniu 27 stycznia 2021 r. w Gdańsku przy ul. Jana z Kolna (Julia Landowska - przyp. red.) używała w miejscu publicznym słów nieprzyzwoitych <<J**** PiS>>".
Czytaj więcej: Miller grzmi: "Kaczyński torturuje Polaków"
Krzyczała "j***ć PiS". Usłyszała prawomocny wyrok
W styczniu 2022 roku Sąd Rejonowy w Gdańsku ukarał Julię Landowską grzywną w wysokości 50 zł (stało się to zaocznie wyrokiem nakazowym).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei we wrześniu 2023 roku gdański sąd rejonowy uznał winę kobiety, ale odstąpił od wymierzenia jej kary. Od tego jednak odwołał się adwokat Julii Landowskiej. To nie koniec! Prawnik skierował też skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Sprawą zajął się sąd II instancji (okręgowy) w Gdańsku. Jak informuje portal TVN24.pl, w czwartek 25 stycznia 2024 roku ostatecznie uniewinnił on Julię Landowską. Kosztami całego postępowania obciążył zaś Skarb Państwa. Co ważne, wyrok jest prawomocny. Nie podlega on już dalszemu zaskarżaniu.
To dla mnie ulga. Sprawa toczyła się przez trzy lata. To jedna ósma mojego życia. Wiedziałam, że prawo jest po naszej stronie i prawo zwycięży. Kosztowało mnie to i moją rodzinę dużo stresu. Jestem wdzięczna moim pełnomocnikom - powiedziała specjalnie dla TVN24.pl Julia Landowska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.