Bożydar Iwanow zniknął z Telewizji Polsat wiosną 2016 r. Do pracy wrócił w połowie 2017 r. - Bożydar ma kłopoty zdrowotne. Nie takie, które przekreślałyby jego zawodowy los. Cierpliwie więc czekamy. Dajemy mu czas, jesteśmy w kontakcie. Jak się pozbiera, wraca - mówił Marian Kmita, dyrektor sportu w Telewizji Polsat, w grudniu 2016 r.
Teraz w rozmowie na kanale "Duży w Maluchu" na YouTubie, Iwanow zdradził, że choroba miała podłoże psychiczne.
Jest to powiązane z depresją, ale to nie jest do końca depresja. Ta choroba wiązała się z tym, że albo czułem się za dobrze, leciałem na dużych wysokościach, mało spałem, dużo imprezowałem, byłem aż nadaktywny, a potem miałem zjazd - wyznał.
Przeczytaj także: Nie wiedział, że jest w programie. Wkręcili syna rzecznika Putina
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tamtym czasie objawy były na tyle poważne, że Iwanow po prostu nie był w stanie dalej wykonywać swojej pracy. Stąd zdecydował się na taki, a nie inny krok.
Ta choroba wiążę się z tym, że trochę tracisz te wszystkie umiejętności posługiwania się tymi narzędziami co zwykle. Ja po prostu nie byłem w stanie napisać tekstu, miałem strach, żeby skomentować mecz, głowa mi nie pracowała - wyjawił.
Doszło nawet do tego, że Iwanow nie wierzył w swój powrót do pracy. Na szczęście od dłuższego czasu radzi sobie całkiem dobrze. - Dzisiaj mam czystą głowę, czuję się bardzo dobrze, poukładałem sobie wiele spraw. Dbanie o siebie jeżeli chodzi o psychikę jest szalenie istotne - zaznaczył. Mimo wszystko Iwanow dalej zmaga się z chorobą, tylko teraz ją lepiej kontroluje. - Cały czas jestem w leczeniu, jestem w terapii, do której też nie miałem nigdy przekonania - dodał.
Przypomnijmy, że Iwanow z Polsatem związany jest już 20 lat. Nie dość, że komentuje mecze piłki nożnej, to także jest jednym z gospodarzy magazynu "Cafe Futbol".
Przeczytaj także: 30-latek z Rosji dokonał masakry w 5-gwiazdkowym hotelu w Turcji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.