Popularny rosyjski raper Morghenstern, znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, w nowym utworze opowiedział o inwazji militarnej Rosji na Ukrainę. Nie stwierdził wprost, że to Władimir Putin jest odpowiedzialny za dramat Ukraińców, jednak piosenka ma wyraźnie antywojenny charakter.
Czytaj także: Hołownia nie gryzł się w język. Tak nazwał Putina
Rosyjski raper śpiewa o wojnie w Ukrainie
Klip i muzyka różnią się od poprzednich dzieł artysty. Teledysk do utworu "12" zaczyna się od apelu czołowego ukraińskiego publicysty Dmitrija Gordona do rosyjskich żołnierzy, a kończy prawdziwą wiadomością dźwiękową od matki Wiaczesława Palagina, producenta muzycznego z Odessy, z którym raper współpracuje.
Synku, jesteśmy tutaj, właśnie tutaj, nad ranem prawie zerwało nam dach. Pomyśleliśmy, żeby gdzieś uciec, a potem wróciliśmy na miejsce. Siedzimy w milczeniu, w piwnicy przygotowaliśmy dla siebie schron przeciwbombowy. Więc cóż, kotku, nie martw się - mówi kobieta.
W klipie nakręconym w Dubaju muzyk siedzący w żółtym sportowym aucie śpiewa, że w Rosji "karaty" stały się dwa razy droższe, a "wielcy wujkowie zostaną wysłani do rzeźni". Film kończy się tekstem: "On jest Ukraińcem. Ja jestem z Rosji. Tworzymy razem muzykę. Dla całego świata. Chcemy pokoju. Chcemy przyjaźni".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.