Śmierć Anny Przybylskiej przed ośmioma laty była wstrząsającym przeżyciem dla jej fanów i bliskich. Sympatycy aktorki do dzisiaj nie mogą poradzić sobie z jej odejściem. Za Anią bardzo tęskni również jej matka Krystyna.
Anię lubili wszyscy, kochano ją, a przecież była zwyczajną dziewczyną. Ona po prostu miała ogromną charyzmę - podkreśliła w rozmowie z "Faktem".
Mama aktorki jest wdzięczna wszystkim tym, którzy nie pozwalają na to, by zapomniano o aktorce. - Jestem bardzo dumna z moich córek. Dziękuję wszystkim za pamięć o Ani i za życzliwość - dodała Krystyna Przybylska.
To doskwierało Annie Przybylskiej
Anna Przybylska przegrała walkę z rakiem trzustki. Niestety, nowotwór został wykryty zbyt późno i podjęte kroki medyczne nie przyniosły oczekiwanych efektów.
Po pewnym czasie wyszło na jaw, że cierpiała nie tylko na raka trzustki. W biografii "Ania" ujawniono, że już przed postawieniem fatalnej diagnozy miała rozmaite dolegliwości, jak między innymi bóle żołądka, głowy, spadek energii czy ciągłe zmęczenie.
Przybylska cierpiała też na depresję. Nikt nie spodziewał się jednak, że są to pierwsze symptomy nowotworu. Pojawiające się objawy łatwo można było bowiem wyjaśnić.
Tylko że wszystko to daje się łatwo wytłumaczyć: wyczerpująca opieka nad gromadką dzieci, stres, obowiązki zawodowe. O tym, że depresja może być pierwszym objawem raka trzustki, nikt z bliskich Ani nie wie. Stresem i obowiązkami można także tłumaczyć to, że w ciągu trzech lat Ania mocno schudła. Nawet zdrowy tryb życia jest tu dobrym wytłumaczeniem. Przecież dużo biega, odżywia się coraz sensowniej - nie powinno nikogo dziwić, że to przynosi pozytywne efekty dla sylwetki. A wyglądała przecież olśniewająco - napisano w biografii Przybylskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.