Angelika Karpińska | 

Nie wiedziała, co czyni? Tajemnica Meghan wyszła na jaw

71

Meghan Markle w ubiegłym roku zainwestowała w firmę wytwarzającą ekologiczną kawę. Okazuje się jednak, że firma kupowała mleko owsiane od dostawcy, który ma siedzibę w chińskiej prowincji Sinciang. Znajdują się tam obozy dla Ujgurów, którzy są brutalnie prześladowani.

Nie wiedziała, co czyni? Tajemnica Meghan wyszła na jaw
Meghan Markle zainwestowała w firmę kawową pozyskującą mleko owsiane od dostawcy, który ma siedzibę w chińskiej prowincji Sinciang. (Getty Images)

Firma kawowa Clevr Blends wspierana finansowo przez księżną Sussex sprowadziła 19 ton mleka sojowego od chińskiego dostawcy. Jak podaje "Daily Mail", ma on siedzibę w prowincji Sinciang, gdzie według zachodnich organizacji dochodzi do ludobójstwa.

Organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka wezwały zachodnie firmy do zerwania wszelkich powiązań biznesowych z tym regionem. Powodem są przerażające nadużycia, w tym powszechne stosowanie przymusowej pracy i przetrzymywanie miliona Ujgurów w obozach reedukacyjnych. Muzułmanie są tam prześladowani, a kobiety gwałcone.

Dostawca mleka sojowego Xinjiang Haiyan International Trade ma swoją główną siedzibę w pobliżu czterech podejrzanych ośrodków. Firmy modowe takie jak H&M, Burberry i Marks & Spencer odmówili pozyskiwania bawełny z Sinciangu z powodu obaw związanych z pracą przymusową.

Nie ma dowodów sugerujących, że Xinjiang Haiyan korzystał z pracy przymusowej. Przedstawiciel firmy przekazał, że owies jest uprawiany i przetwarzany na mleko w proszku w różnych chińskich prowincjach.

Firma, w której udziałowcem jest Meghan Markle, zerwała współpracę z dostawcą z Chin

Jednocześnie firma Clevr Blends, w którą zainwestowała Meghan Markle, twierdzi, że przestała współpracować z Xinjiang Haiyan kilka miesięcy temu i teraz korzysta z usług dostawcy z USA. Księżna Sussex prawdopodobnie nie była świadoma powiązań firmy z chińskim dostawcą.

Niemożliwe jest, aby mieć pewność, że jakiekolwiek miejsce pracy w regionie ujgurskim jest wolne od pracy przymusowej, więc żaden odpowiedzialny biznes nie powinien chcieć handlować z żadną organizacją, która tam się znajduje. To kryzys praw człowieka na poziomie, którego nie widzieliśmy od drugiej wojny światowej, a firmy muszą zdecydować, czy chcą znaleźć się po właściwej stronie historii, czy nie. Każdy inwestor - niezależnie od tego, kim jest - powinien pociągać swoje spółki do odpowiedzialności za ich powiązania z regionem ujgurskim - skomentowała Chloe Cranston z organizacji Anti-Slavery International.

Zobacz także: Meghan Markle zawsze stawiała na swoim. Jej zachowanie było nie do przyjęcia

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Amerykanie masowo unieważnili wizy. Afrykanie muszą wrócić do kraju
20 rocznica pogrzebu Jana Pawła II. Zgromadził miliony wiernych
Powrót wilków strasznych po 12,5 tysiącach lat. Amerykańska firma ogłasza
Kolejny sondaż poparcia dla Trumpa. Nie będzie zachwycony
Putin podziękował Łukaszence. Chodzi o ładunek na polskiej granicy
"Nie można nazwać człowiekiem". Przerzucał je przez płot
Kot Garfield mieszkał przy grobie swojego pana. Ktoś próbował go otruć
Upadł na szkło. Tragiczna śmierć 44-latka
Pokazali film z Bieszczad. Internauci w szoku. "Zjadł pierzastego brata"
Migranci omijają Niemcy. Prym wiodą teraz inne kraje
"Zrobimy to w szatni". Wstrząsające kulisy ataku na 9-latka
Niepokój w Niemczech. Chcą przygotować dzieci na wojnę
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić