Od 23 lat Teresa Lipowska występuje w serialu "M jak miłość". Rola Barbary Mostowiak zagwarantowała jej niemałą popularność. Niewątpliwie ta doświadczona aktorka cieszy się dużą sympatią widzów.
Teresa Lipowska przez życie kroczy w pojedynkę. Wszystko za sprawą tragedii, która spotkała ją w 2012 roku. Straciła wówczas ukochanego męża. Mężczyzna odszedł po ciężkiej chorobie.
Ostatnio Lipowska postanowiła oderwać się od szarej rzeczywistości. Wybrała się tam, gdzie... kręcono piąty sezon "Sanatorium miłości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O wypoczynku w sanatorium "Włókniarz" w Busku-Zdroju opowiedziała w rozmowie z serwisem "Echo Dnia". - Ludzie w tym sanatorium są nieprawdopodobnie życzliwi, że nie wyobrażam sobie, że gdziekolwiek indziej mogłabym pojechać. Wszędzie wokół siebie widzę sympatię, uśmiechy. Jest cudownie - zaznaczyła.
Ujawniła też, że nie chodzi ani na potańcówki, ani na randki. Skupia się wyłącznie na tym, by odpocząć i brać udział w zabiegach. Oczywiście aktorka często spaceruje. W sanatorium postanowiła spędzić dwa tygodnie.
Teresa Lipowska o minusach popularności
Niekiedy jej spokojny wypoczynek jest zakłócany. - Często, gdy ktoś kulturalnie rozpocznie rozmowę, siadam z nim do kawy, ale czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy "ja panią znam, pani Basiu". Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności. Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia - zaznaczyła.
Mimo to stara się nie denerwować. Wie bowiem, że dzięki widowni nadal pojawia się na ekranach.
Gdyby moja kariera aktorska była nieudana, gdybym nie występowała w oglądanych filmach, nie byłoby tego wszystkiego - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.