Karol Strasburger kilka lat temu stracił żonę. Po śmierci Ireny, miał niesamowite wsparcie swojej menedżerki Małgorzaty. W 2017 roku ich przyjaźń przerodziła się w coś więcej. Zbliżyli się do siebie tak mocno, że dwa lata później wzięli ślub. Małżonków dzieli aż 37 lat różnicy.
Strasburger nie ukrywa, że jego życie mocno się zmieniło po narodzinach córki Laury. - Zaakceptowałem, że lustro może lśnić tylko przez chwilę, a potem widzę na nim małe łapki, że nie ma okularów tam, gdzie zawsze je chowam albo że moje buty wypełnione są nagle różnymi drobiazgami - zaznaczył w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie".
Gospodarz "Familiady" wyznał ponadto, że czuje się szczęśliwy. Był jednak taki moment, w którym zrozumiał, że to uczucie nie może towarzyszyć nam nieustannie.
Jak każdy człowiek, mierzę się troskami dnia codziennego. Ale w ostatecznym rozrachunku spełnionych planów jestem bardzo szczęśliwy - podkreślił.
Życie zmieniło Strasburgera
Ojcostwo sprawiło, że Karol Strasburger przeszedł niesamowitą przemianę. Już nie jest człowiekiem, który dba jedynie o siebie i żyje w ogromnym tempie. Teraz myśli również o córeczce i rodzinie.
Musiałem też zmienić swoje przyzwyczajenia. Stałem się np. mniej pedantyczny - powiedział żartobliwie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.