Szymon Hołownia jest bardzo religijnym człowiekiem. Absolutnie nigdy tego nie ukrywał. Co ciekawe, niegdyś dwukrotnie próbował swoich sił w zakonie dominikanów - był w nowicjacie. - Dwukrotnie byłem w nowicjacie u dominikanów i dwukrotnie z niego występowałem. Raz przez dość poważną chorobę, drugi raz, bo zrozumiałem, że to nie jest miejsce dla mnie, że nie nadaję się do życia w strukturze, w której wszystko jest na dzwonek, a rytm dnia wyznacza seria sygnałów, po których trzeba precyzyjnie wykonać pewne czynności - mówił Hołownia w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Zawsze gdy o tym mówię, chciałbym opowiedzieć jakieś krwiste historie, o kryzysie, zwątpieniu, no ale nie mam co opowiadać. Jak czasem mawiają u mojej żony w wojsku: "podstawą zarządzania jest zmiana decyzji". Od czasu nowicjatu zdarzyło mi się jeszcze kilka zawierzeń, decyzji, wyborów - dodawał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio Hołownia pojawił się w podcaście "Rachunek sumienia", za którego prowadzenie odpowiadają Tomasz Sekielski i Magdalena Rigamonti. Marszałek Sejmu poruszał tematy wiary i Kościoła.
Stwierdził, że tzw. fundusz kościelny trzeba zlikwidować. Jednocześnie mówił, że konieczne jest zastanowienie się, jak to zrobić.
Ile Szymon Hołownia daje na tacę?
W trakcie podcastu Szymon Hołownia zdradził też, ile daje na tacę.
Dość często chodzę na msze, więc te msze też są w dni powszednie, na które chodzę. Czasami daję 20 zł, czasami 50, czasami jak rzadziej mi się zdarzy do kościoła trafić, to i 100. Dlatego, że chcę współfinansować ten kościół do którego chodzę, bo on jest świetny, jest świetny ksiądz, zawsze biblijne kazania, ale on musi go ogrzać (budynek) i ja chcę się do tego dorzucić - podkreślił polityk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.