Po lawinie krytyki, jaka wylała się na Antka Królikowskiego w związku z planowaną walką sobowtórów prezydenta Rosji i Ukrainy, którą promował, aktor wycofał się ze skandalicznego eventu. Choć jeszcze niedawno przekonywał, że "symboliczna walka ze złem" nie tylko przyciągnie wielu widzów, ale i pomoże w zebraniu środków na pomoc Ukrainie, w najnowszym oświadczeniu zapowiedział zakończenie współpracy z organizatorem kuriozalnej walki.
Co ciekawe, Królikowski, który najwyraźniej otrzeźwiał i w końcu przyznał się do błędu, tłumaczy swoją fatalną decyzję kiepską kondycją zdrowotną. W opublikowanym w nocy nagraniu aktor przeprosił, że zawiódł i zapowiedział, że znika.
W związku z ostatnimi wydarzeniami chcę ogłosić, że rezygnuję ze współpracy z federacją Royal Division. Promowanie gali skojarzeniami z tą okropną, potworną wojną, która toczy się za naszą wschodnią granicą, było złą drogą. To było złe. Ponoszę tego konsekwencje i zrobię wszystko, żeby pomóc ofiarom wojny w Ukrainie. Obiecuję - zapewniał Królikowski w opublikowanym na Instagramie nagraniu.
Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas. Muszę zadbać o zdrowie. Nie mogę udawać, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam. Żałuję, że zawiodłem. Żałuję, że to zaszło za daleko - dodał na koniec.
Z profilu Królikowskiego przy okazji zniknęły też wcześniejsze posty promujące skandaliczną walkę sobowtórów. Nie znajdziemy też poprzedniego oświadczenia aktora, w którym przekonywał, że imprezie przyświeca szczytny cel.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.