Ewa Błaszczyk w 2000 roku przeżyła prawdziwy koszmar. 11 maja jej córka Aleksandra zachłysnęła się podczas połykania tabletki. Dziewczyna straciła przytomność. Choć szybko trafiła pod opiekę lekarzy, to w jej mózgu doszło do nieodwracalnych zmian.
Dziewczynka zapadła w śpiączkę. Lekarze zdiagnozowali u niej stan wegetatywny i spastyczny niedowład czterokończynowy.
Od momentu dramatycznego wydarzenia Błaszczyk toczy walkę o zdrowie córki. Wierzy, że pewnego dnia Ola wyjdzie ze śpiączki. Aktorka otworzyła nawet fundację "Akogo", natomiast dziesięć lat później z jej inicjatywy powstała klinika "Budzik".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem aktorka udzieliła kolejnego wywiadu. Wyjawiła w nim, w jakim stanie znajduje się jej córka. Ewa Błaszczyk spostrzegła, że czynione są różne starania, ale mimo to istnieją ograniczenia, których nawet współczesna medycyna nie jest w stanie pokonać.
Ola leży i czeka. My ją utrzymujemy w jak najlepszym stanie, żeby mogła ewentualnie skorzystać, jeśli się pojawi coś nowego, bo medycyna, którą możemy dziś wykorzystać, jest niewystarczająca - podkreśliła Błaszczyk w wywiadzie dla "Wprost".
Ewa Błaszczyk: Ja już nie ogarniam
Jakiś czas temu Ewa Błaszczyk udzieliła wywiadu, podczas którego przyznała, że mierzenie się z wieloma obowiązkami jest dla niej sporym wyzwaniem.
Ja już nie ogarniam, kiedy są święta, gdzie długi weekend. To jest dla mnie bardzo obce. Wiem, że ludzie coś takiego przeżywają, ale to mnie nie dotyczy. Staram się jakoś poruszać między zawodem, fundacją, wyzwaniami rodzinnymi i to jest strasznie dużo. Myślę, że to jest na trzy, cztery życiorysy. [...] Kiedyś to życie było inne, miałam auto świadomość, a teraz jest to nieustanny pęd - zaznaczyła, cytowana przez "Świat Gwiazd".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.